Strona:Józef Weyssenhoff - Noc i świt.djvu/340

Ta strona została przepisana.
—   338   —

Ledwo kto co mówił — wieczerzy nikt nie jadł. Tylko wino i wódkę chwytały nawet kobiety, spodziewając się ukojenia.

O trzeciej z rana umilkły armaty. Wieść, szybka prawie jak pocisk, wpadła do mieszkania Łabuńskich, że bolszewicy zajęli ostatecznie miasto. Zanim wyprowadzono stąd jakiekolwiek wnioski, wszyscy domownicy, jak kto stał, rzucili się na łóżka, na kanapy — i zasnęli.