Strona:Józef Weyssenhoff - Nowele.djvu/76

Ta strona została przepisana.
—   70   —

skądinąd ważnych, o stanie kraju (Granowski miał tam jeszcze parę niesprzedanych posiadłości i to niedaleko od Melasówki), o powołaniu i obowiązkach ludzi pierwszorzędnych.
Mówił Granowski:
— Stosunki w kraju południowo-zachodnim, chwilowo zachwiane przez tumulty 1905 roku, zaczynają wracać do równowagi. Tak mi od was piszą. Pan jedzie stamtąd, musi najlepiej wiedzieć?...
Porozumiewano się w języku francuskim, w którym generalne »vous« uwalnia od zaznaczenia większej lub mniejszej serdeczności stosunku między rozmawiającymi. Jednak pan Teodor, w gruncie tkliwego serca, czuł nieprzyjemny chłód w słowach Granowskiego... kuzyna żony. Ale, jako szlachcic równy wojewodzie, był butny; więc wobec wyniosłego tonu pana hrabiego nastawił też dziewięć pałek swej korony, jak tyleż rogów. Zagadnięty o »stosunki w kraju połudmiowo-zachodnim«, odpowiedział z fantazyą:
— No tak... ceny produktów rolnych dobre, lepsze nawet, niż przed rewolucyą. Pod względem ekonomicznym mamy się nieźle.
Granowski wycelował na Konopackiego swe oczy szlachetnie rybie. Chodziło mu o zgadnięcie, czy Konopacki potakuje, czy wyraża krytykę.
— Nie mamy tam właściwie innych interesów, jak ekonomiczne. Polityka?... Tam, w kraju zupełnie już rosyjskim, polityką t. zw. naszą zajmują się tylko ludzie lekkomyślni, którzy nie umieją patrzeć w przy-