Strona:Józef Weyssenhoff - Nowele.djvu/95

Ta strona została przepisana.
—   89   —

— Pan Włosek wie najlepiej, powie wam... ja muszę do niego.
Włosek załatwił się sumarycznie z nowoprzybyłymi; śpieszył do domu, gdzie już od wczoraj przygotowywał na wszelki wypadek nekrolog. Książę był (jest jeszcze) niezłym człowiekiem, spadkodawcą kilku milionów. Nieżonaty i ostatni ze swej linii, unosi z sobą w zaświaty nazwisko, majątek zaś zostawia wielce obiecującym Odrowążom, którym także pilno pokwitnąć sobie na ojczystej ziemi. Adam Korecki odznaczał się tem właśnie, że był umierającym bogaczem. Trzeba, aby o tem dowiedziano się i zagranicą. Nekrolog pójdzie do dzienników miejscowych i zagranicznych, należy się od Włoska społeczeństwu, a od Odrowążów Koreckiemu. Zasług i wartości osobistych poszuka się w dziedzinie zalet obywatelskich wspaniałych. Nieboszczyk (żyjący jeszcze) dawał na świętopietrze, na dziennik partyjny, który upadł, na rozlazłe instytucye dobroczynne, na popieranie wynalazków jeszcze niewyzyskanych, ale zawsze dawał... Sam ten gest ma swoją cenę.
Tak reasumował Włosek zasługi odchodzącego od grubych pieniędzy niewielkiego człowieka, nekrolog zaś rozpoczynał od słów:
»Gdy klęski publiczne gromami biją w nasze dachy, śmierć nieubłagana coraz to skruszy jeden z filarów, dźwigających społeczeństwo...«

∗             ∗