Strona:Józef Weyssenhoff - Puszcza.djvu/30

Ta strona została przepisana.

nigdy nie doznanych. Ale czego ona chce właściwie, choćby od mężczyzny? W jakim celu każdego przynęca? Dlaczego nawet w skrajnej poufności tak obca? Polka przecie, ma bliskich krewnych Polaków, ludzi normalnych, nawet pospolitych.
Polka jest może najbogaciej uposażoną we wdzięki i najzdolniejszą z europejskich kobiet, ale skoro oderwie się od swego gruntu i zapragnie błyszczeć między obcymi, zatraca swą fizyczną i duchową indywidualność, staje się literackim typem skrajnych potworności samiczych. Najłatwiej zaś przerabia się na tę Francuzkę, która we Francyi jest wyjątkiem, na tę drapieżną ładacznicę znaną Europie z nieprawdziwych powieści.
Gdy tak analizował psychikę Teo, Edward poił się nieznośną goryczą, trucizną, która mu odejmowała chęć do życia. Bo gdyby mógł ustalić jako pewnik, że ona niegodna kochania! Ale może to tylko pozory, maskarada zastosowana do ciągłego karnawału, w którym ona żyje? Wyrwana z wiru i ułaskawiona, dałaby może ciche, wyłączne, a wtedy jedyne na ziemi szczęście. — Wspominał chwile dobrych z nią porozumień, ale tak rzadkie przez rok już bliższej znajomości, że przepadały w ogólnem wrażeniu namiętnego niedosytu. A teraz fakt, że mu w nieszczęściu nie okazała nawet zimnego współczucia, że odjechała, zapewne z innym?!
Wzdrygał się znowu i myślał o śmierci.
Miał jednak dopiero trzydzieści i parę lat Choć zmęczony do ostateczności, czuł instyktowo nakaz życia w swym organizmie pobudliwym na fale wiosennego eteru. I automatycznie, pomimo rozpaczliwych namysłów, brał się tutaj do zajęć normalnych, wskazanych przez rozsądek, jak zapobieżenie ostatecznej ruinie.