Lelejko wykonał, milcząc, zlecenie. Dubica, doprowadzona do łożyska Świętej, przecinającej jezioro Roszę, popłynęła z prądem. Bez wiatru na roztoczy porywającej, jechało się jak we śnie. Zaledwie odczuwalne głaskanie powietrza po twarzy sprawiało wrażenie, że raczej spotęgowany zapach wód i łąk idzie naprzeciw łodzi; a jednak źdźbła piany mijały za łodzią szybko na głębokiej, nagiej toni.
Michał położył strzelbę wpoprzek dubicy, Lelejko tak samo wiosło; Kuchta stał cicho w kierunku jazdy, rozmyślając zapewne, że gdyby tutaj skoczyć mu przyszło do wody, nie dopłynąłby chyba do rozstępujących się na wiorstę wokoło brzegów. Nie było co czynić na cudownej wodnej przestrzeni, tylko patrzeć, oddychać i myśleć.
— Prawdziwa satysfakcya tak płynąć! — odezwał się niespodzianie Lelejko.
— Rzeczywiście — podchwycił Rajecki. — A ksiądz nie często jeździł po jeziorach?
— Życie moje płynęło inaczej...
Michał skorzystał z widocznej w uśmiechu księżyka chęci do zwierzeń i jął wypytywać:
— Dawno tu ksiądz nie był?
— W szkołach będąc i w seminaryum w Petersburgu, dwa razy tylko powracałem. Wyświęcono mnie w przeszłym roku i dano miejsce przy probostwie w Antoleptach. Teraz więc ja znowu »na rodzinie«.
Lelejko załamywał się czasem na rusycyzmie, mówiąc po polsku zresztą dość gładko, stylem książkowym. Ale wstydził się swych błędów. Gdy spostrzegł z miny Rajeckiego, że ten z pewną trudnością zrozumiał zwrot mowy »na rodzinie«, zamiast w »rodzinnym kraju«, rzekł pokornie:
— Uczyłem się kilku języków razem i trochę... przemieszałem.
— A po polsku gdzie i od kogo ksiądz się uczył?
— Z książek ja raczej brałem polską naukę. W rozmowie tutaj trudno się poduczyć; wszyscy źle mówią. Ot pan co innego: kiedy dostrzeże, może poprawić?...
— Z największą przyjemnością. I widzę, że ksiądz dba o dobrą polszczyznę.
— Obowiązek tutejszemu księdzu znać oba nasze języki — odrzekł Lelejko poważnie.
Tem większej nabrał do niego sympatyi Rajecki, stwierdzając, że młody ksiądz nie należy do wojujących z polszczyzną nacyonalistów li-
Strona:Józef Weyssenhoff - Soból i panna.djvu/148
Ta strona została skorygowana.
— 133 —