Strona:Józef Weyssenhoff - Syn Marnotrawny (1905).djvu/120

Ta strona została przepisana.
—   112   —

Szczególniej ważny był wybór dam zaproszonych: powinny być piękne i zabawne, a nie wypadać, o ile możności, z ram najlepszego towarzystwa. Census pod tym względem trudny był do przeprowadzenia. Wyłączono starsze, jak panią Granowską i księżnę della Robbia, to jest zaproszono je w taki sposób, że nie mogły przyjąć. Bo chłód morza w nocy mógł być zgubny dla hrabiny, a księżna straciłaby cały jeden dzień gry w ruletę, tem cenniejszy, że była na wyjezdnem. Wprawdzie na wyjezdnem była od miesiąca.
Ponieważ margrabia był z Rubensonem w najlepszych stosunkach, nawet w przyjaźni, którą możnaby nazwać »wzajemnym kredytem«, przyznal mu się, że bardzo pragnie mieć go na jachcie, ale żony jego nie prosi, bo wyłączył wogóle starsze panie.
— Rozumiem odpowiedział bankier: do takiej paradnej fety potrzeba paradnych kobiet, w rodzaju hrabiny de Sertonville.
D’Anjorrant spojrzał bystro na Rubensona, który mówił mało, lecz technicznie. Nazwisko pani de Sertonville nie mogło być tu wymówione przypadkiem.
— Kochany Rubensonie, pan wiesz, że należę do przyjaciół Fernandy. Ale mogę sobie narazić arcyksiężnę Fryderykę.
— Arcyksiężna raczyła sama wyrazić mi życzenie, żeby hrabina była zaproszona.