Strona:Józef Weyssenhoff - Syn Marnotrawny (1905).djvu/303

Ta strona została przepisana.
—   295   —

Fernanda znała swego Rubensona. Gdy mówił o »rzeczach nieprzyjemnych«, znaczyło to, że interes był kosztowny. Wiedziała również, że Rubenson ma wstręt do wymieniania cyfr, że operuje pewnie i tajemnie. Zapytała jeszcze:
— Powiedz przynajmniej, czy grubo cię to kosztowało?
Maska tragiczna rozpłynęła się w potwornie lubieżnym uśmiechu:
— Nie tyle, ile warte twoje zadowolenie.