Strona:Józef Weyssenhoff - Syn Marnotrawny (1905).djvu/330

Ta strona została przepisana.




XXVII.

Jerzy bez trudności znalazł w Beaulieu d’Anjorranta i jego świadków. Znajdowali się w osobnym pokoju restauracyi, zwanej La Réserve. Choć służba miała wyraźny rozkaz nie wyjawiania ich tam obecności, Dubieński poznał zaprząg margrabiego, a służba poznała Dubieńskiego, i wątpliwość ustała.
Po chwili de Nielles, wywołany przez Jerzego, wyszedł z gabinetu, w którym słychać było śpiew Włochów i głosy kobiece.
— Dubieński! co pan tu robi?
— Chciałbym koniecznie rozmówić się z margrabią o jutrzejszym pojedynku.
— Z margrabią? A to po co?
— Mogę rozmówić się i z panem; pan ma większy wpływ na niego. Czy ostre warunki?
De Nielles patrzał z rosnącem zdziwieniem na Dubieńskiego, który wydawał się srodze zaniepokojonym. Po krótkiem wahaniu opowiedział jednak warunki pojedynku: