Strona:Józef Weyssenhoff - Syn Marnotrawny (1905).djvu/340

Ta strona została przepisana.
—   332   —

względy moralne nad swą przyjemność i wygodę; stałeś się przez to użytecznym komuś, przez zapomnienie o sobie samym; jest to jedyna zasada cnoty społecznej. Ja zaś wręcz przeciwnie: poświęciłem swoje przekonania dla dogodzenia swojej niecierpliwej zachciance. W tej więc historyi ty masz zasługę, a ja jestem, co najmniej, lekkomyślny.
— Doprawdy! — zaśmiał się Słuszka: — gdybym cię nie znał, nazwałbym cię sofistą.
— Ale mnie znasz, więc nie nazywaj tak. Powiedz mi: co to jest honor?
— No... utrzymanie w każdej okazyi godności osobistej.
— Za słabe, za dalekie określenie. Honor znaczy tyle, co cześć lub zaszczyt, i był dawniej zaszczytem należnym cnocie. Honor virtutis praemium. Jakiejże cnoty zaszczytem jest honor pojedynkowy? Można być sybarytą, leniwcem, pijakiem, egoistą, do szpiku kości, nawet zbrodniarzem w zakresie obyczajów, a przytem tak zwanym »człowiekiem honorowym«. Takiego pana trzeba poważać dlatego, że nigdy nie dał sobie powiedzieć prawdy w oczy, że umie strzelać, kłuć albo rąbać, że nazywa się tak a tak i nosi modne ubranie. Ten pan nie posiada ani jednej zalety obywatela, ani źdźbła użyteczności, ani iskry cnoty, owszem jest publicznem zgorszeniem, chwastem nie do usunięcia, bo... bo ma honor! Przyznaj, że to potworne.