Jerzy, gdy otrzeźwiał, stanął wobec groźnej alternatywy i zadumał się. Wybór między poplatnem zadowoleniem rodziny a romantycznem małżeństwem z Anną stał się nieuchronnym. Gdyby to jeszcze był wybór między obowiązkiem a pociągiem uczuciowym! Ale stawały w sprzeczności dwa obowiązki: jeden wynikający z urodzenia, z konieczności; drugi z konsekwencyi własnych postępków, których nie śmiał nazywać zdrożnymi. Jak wybrnąć z dramatu? Jakim sposobem utrzymać w objęciach kochaną kobietę, a nie narazić się na utratę tych podłych środków materyalnych, których dokuczliwą potrzebę odczuwa jeszcze bardziej poeta, niż zwykły śmiertelnik?
Miłość i praca?? Ale praca szara, niemiłosierna, nie nazwana żadnem szumnem mianem; zajęcie w jakichś gazetach, w jakichś biurach urzędniczych... Gdyby nawet zdecydował się żyć na koszt żony, nie miała ona dostatecznego majątku dla urzeczywistnienia owego prawowitego