Strona:Józef Weyssenhoff - W ogniu.djvu/89

Ta strona została przepisana.
—   85   —

bietom udzielić prawa głosu? Otrzymawszy odpowiedź przeczącą, usiadł.
Parę nieśmiałych głosów próbowało jeszcze obstawać przy skromniejszym zakresie instrukcyi. Rozłamano głosowanie na parę wniosków, poczem przeszła uchwała ostateczna:
»Żądać szerokiej autonomii Królestwa Polskiego z sejmem i konstytuantą, wybraną przez powszechne, tajne, równe i bezpośrednie głosowanie«.
Wybór deputatów powierzono komisyi, która już istniała na papierze, odczytanym osobiście przez p. Gwiazdowskiego, a zatwierdzona została przez aklamacyę. Do składu tej komisyi wszedł i p. Apolinary Budzisz.
Obrady odroczono do dnia następnego.


Spisawszy ten dyaryusz, krótko zebrany, poczuwam się do obowiązku dodania kilku notatek o naszym bohaterze. Z oschłej bowiem kroniki zmiarkować nie można, co się w nim działo tego wieczora i jak doszedł do wniosku, który go okrył chwałą.
Na początku obrad, przemokły i zimny, na ciele i na duszy, siedział i myślał, jakiby wziąć udział osobisty w tym pochodzie ku wielkiej