Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.
134
JÓZEF WEYSSENHOFF

— Pożyczam ci 100,000 rubli i bardzo cię proszę, abyś ich nie odmawiał. Procentów nie chcę, a oddasz mi, gdy się dorobisz drugich stu. Niema gadania, jestem twoim wujem i chcę ci pomódz w życiu. Dlatego cię dzisiaj sprowadziłem.
Franio patrzył na Okszyca zrazu bezmyślnie, bo wszystkie jego pojęcia o ludziach były sprzeczne z tem, co słyszał, i nigdy nie zdarzyło mu się zajrzeć w tak błyszczące oczy człowieka. Ale gdy nareszcie zrozumiał, że ten nadzwyczajny dziwak chce cudzego szczęścia, — jego szczęścia — coś mu zagrało w piersi i, objąwszy w pół chudą postać pana Stanisława, oparł głowę na jego ramieniu.