urwaną połę fraka). Ładnie mnie urządziła! Wyglądam teraz jak minister bez teki... Myślała, że mając połę fraka w garści, nie odważę się pokazać przed szanowną publicznością... Ale omyliła się! (wpada w złość). Na złość jej pokazałbym się szanownej publiczności nawet bez drugiej poły; wogóle bez fraka, bez kamizelki, bez... tych (połapuje się, że się zagalopował). Tfu! Co ja wygaduję? Proszę mi darować, ale ta kobieta wyprowadziła mnie dzisiaj ze samego siebie, choć mamy ustawę o ochronie lokatorów (siada — mówi refleksyjnie). Jak ja się mogłem ożenić z tą kobietą?... Jak?... Było to przed 20 laty. Miałem wtedy małą pensję, a ona miała ćwierć... nie! — pół ćwierci z jednej trzeciej kamienicy. Ano, myślę sobie: kobieta niczego; ma duże, czarne oczy i takie same ręce i nogi; plecy, choć nawróć czwórką — no i ćwierć z jednej trzeciej kamienicy — spróbować nie zawadzi. Co prawda, szpeciła ją wtedy brodawka na podgardlu, ale jeden młody akademik, co to się u nas stołował, twierdził, że ta brodawka, to jest pieprzyk, który każdej kobiecie w różnych miejscach dodaje pikanterii... A niech tam, — myślę sobie — jedna brodawka mniej, jedna więcej, to w małżeństwie nic nie znaczy! Była wprawdzie chwila za czasów naszego narzeczeństwa, że chciałem od Petronelci drapnąć, ale kiedy raz siedziałem z nią w ciemnym pokoju, przycisnęła się do mnie tak blisko, że nie chcąc uchodzić za gbura pocałowałem ją właśnie w tę brodawkę. W tej chwili, ona — to jest Petronelcia a nie brodawka — zerwała się z miejsca i poczęła szlochać; (przedrzeźnia głosem kobiecym). Pan mnie unieszczęśliwiłeś, zabrałeś mi moją cnotę dziewiczą, mój wstyd, moje wszystko!
Jakie wszystko? — śmiałem zaoponować — brodaweczka u pełnoletniej dziewicy nie jest jeszcze wszystkiem! (zrezygnowane machnięcie ręką). Et, szkoda ga-
Strona:Józef Wilhelm Rappaport - Nowe monologi.djvu/7
Ta strona została uwierzytelniona.