Strona:Jędrzej Cierniak - O treść teatru chłopskiego.djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.

wersytetach ludowych, na zebraniach kół młodzieży wiejskiej, spółdzielni, kół Stronnictwa Ludowego...
I dla takiej dynamicznej treści trzeba odpowiedniego słowa, zwartej budowy literackiej. Bo nie jest prawdą, że chłop — nawet analfabeta — nie myśli głębiej nad sensem swego życia. Nierzadko ten wiejski człek ma w sobie o wiele większą powagę życia i poczucie odpowiedzialności za sens tego życia, niż niejeden uczony inteligent wielkomiejski, który bardzo często uprawia wygodne czy „ułatwione“ życie, idzie na dalekie kompromisy z własnym sumieniem. Nierzadko kobiecina wiejska (przykład matki Orkana) zawstydziłaby swoją postawą, powagą i surowością życia i moralności niejedną damę nowomodną, u której od wyperfumowanego salonu tak czasem blisko do utraty godności ludzkiej.
Potrzebny jest jakiś krzepki mit ludowy i wiara w ten mit, wiara w posłannictwo dziejowe, czy jak tam sobie tę rzecz nazwiemy. W micie byłaby siła dźwigania się i walki o wyższe wartości kultury polskiej w najszerszym rozumieniu tego pojęcia. Lud jest grupą społeczną młodą, jeszcze niewyżytą, znajdującą się dopiero przy poranku swego żywobycia, stąd może tu być mowa o młodości, entuzjazmie, walce. Bo tu daleko do zmierzchu, daleko do rozkładu i śmierci. Zjawia się potrzeba i pewnej wizji przyszłości i bohaterstwa.
Ale ta treść musi być budująca, dźwigająca i krzepiąca, a więc zdrowa, daleka od przestępczości, rozpasania moralnego, czy taniej ciekawostki. Potrzebna jest i wesołość, ale wesołość bez zgnilizny. Niech, broń Boże, nie będzie w niczym zbliżona np. do dzisiejszej prasy codziennej, która niepotrzebnie karmi czytelnika sensacjami, jak Gorgonowa, Kasia-słonica, przeobrażenie się Smętkówny w Smętka i t. p., jakby w życiu dzisiejszym w Polsce już nie było innych zmartwień i spraw ważniejszych.
Chłop interesuje się zagadnieniami społecznymi, państwowymi i wogóle ludzkimi, ale niechże te zagadnienia będą podane bez trucizny i w formie czystej. I miłość między mężczyzną a kobietą winna być treścią dramatu ludowego, bo i to uczucie żyje w chłopie, ale niech nie będzie tego karmelkowatego „gruchania“ lub ordynarnej czy kulturalnie wyrafinowanej zmysłowości.
Pisarz dramatyczny, chcący pisać dla teatru ludowego, musi wieś poznać gruntownie, wziąć jej życie ze wszystkimi kłopotami i radościami w siebie, musi poczuć się wsi bliskim, bratem. Wtedy jego twórczość nie będzie filantropią dla ludu, ale istotnym sensem jego własnego życia. Taki pisarz wypowie w dramacie ludowym i samego siebie, jak się wypowiedział w nowelach i powieści Wł. Orkan.
Różne tu mogą być formy kompozycyjne, i chyba już nie te obrazki komedyjkowe, ale nowe, współczesne, twórcze. Teatr wiejski nie ma i nie może mieć wielkich aktorów-solistów, ale ma do rozporządzenia gromady ludzkie, stąd i rozdział słów na t. zw. role winien to uwzględniać. Na wsi nie ma scen wielkich, jak w Teatrze Narodowym w War-