Huńcewicze byli posiadaczami Krasnego lat temu dwieście, i ta nieszczęsna mogiła pokrywa nie Czercza kniazia, nie kogo innego, tylko Polikarpa Huńcewicza.
Rzecz się tak miała... Było ich dwóch braci, Paweł i Polikarp, który, jeśli się nie mylę, po matce przypadnie panu dobrodziejowi praszczurem.
Hawnul znów się zastanowił.
— Paweł i Polikarp srodze się nienawidzili, nie wiem czemu... Licho nadało jeszcze pannę Łowczankę Malinowską, o którą się oba starali... którą Polikarp sprzed nosa schwycił bratu. Stąd nienawiść większa jeszcze, codzienne waśnie i coraz sroższa braterska zajadłość i przyszło do tego, że się wyzwali na rękę i Paweł zabił Polikarpa na tym właśnie hrudku, gdzie mu usypano mogiłę, którą lud Czerczą zowie... Ale cóż, z ówczesnych wykazuje się papierów, że go we wściekłości niepojętej tak porąbał w drobne sztuki, iż gdy pogrzeb sprawić przyszło na rozdrożu, bo go na smętarz ksiądz fanatyk wziąć nie chciał, ledwie garść kostek znaleziono... Dwieście lat temu, mości dobrodzieju — dodał adwokat — i śladu trupa nie będzie... jak dziś pamięci wypadku już nie ma.
Hawnul pobladł widocznie i słowa nie rzekł, nie wiadomo co tam jeszcze rozprawiali z sobą i co uradzili, dość że Wiła podjął się sprawy, wziął ją na siebie, i pan Samuel do domu odjechał wieczorem, papiery mu zostawiwszy.
Ale czy to wiadomość, że miał naruszyć mogiłę przodka swej matki, czy inny jaki powód, znacznie mu humor popsuł, tak, że do domu gdyby niemy powrócił, do żony
Strona:J.I.Kraszewski - Czercza mogiła.djvu/45
Ta strona została uwierzytelniona.