Strona:J. B. Dziekoński - Sędziwój.djvu/170

Ta strona została uwierzytelniona.

prawa tajemnemi ci były. Potęga mądrości ginie tam, gdzie się wmiesza uczucie lub namiętność, zimna myśl traci władzę w przywiązaniu i wchodzenie w zwyczajne ziemskie stosunki; i ty popadłeś teraz prześladowaniom, które dawniej ze śmiechem uchylić umiałeś. A zapomniałeś, że zdradliwa miłość kobiety zwyczajnego nawet człowieka natchnie wyższem dążeniem, biedny! będzie mniemał, iż na anielskich skrzydłach do nieba uleci.
A jeśli zawierzy jej spojrzeniu, musi potem samotny wznosić się w sfery, za któremi wzdycha, bo kochanka jego przykuta do ziemi — wyszydzi ogień, który wznieciła, albo go łzami swojemi zagasi.
Lecz orzeł nie powinien naśladować krzątań się jaskółek, ani miłosnych gruchań turkawki.
Przypatrz się nieuchronnemu przekleństwu, które w ślad idzie za połączeniem się wzniosłej istoty ze zwyczajnem stworzeniem. Twojej natury ona nie pozna, poświęcenie będzie uważać za złe. Bo istota, na najniższym szczeblu duchowym stojąca, w tym, który szczytu sięga, widzieć będzie czarownika lub szatana. I biedny Tytanie, czy masz jeszcze łzy?
— Nie na łzy, lecz na całą krew moją synowie światła, zaklinam was! nie dla mnie, lecz dla niej wskażcie ratunek, szczęście! — żadna ofiara nie będzie mi trudną; powróćcie