Strona:J. B. Dziekoński - Sędziwój.djvu/200

Ta strona została uwierzytelniona.

То, со zowiesz nieszczęściem, jest matką wszystkiego, co dobre i piękne, a rozkosz tego grobem. — A szczęście, jakiegoś ty szukał, wychowuje ludzi do rozpaczy.
Kto chce używać tylko świata i życia, ten nie badać je, lecz w prostocie serca z wdzięcznością ma się niemi cieszyć, jakiemi są; ale nie jak dziecko, co psuje cacka, aby doszło poruszającej przyczyny, płacze potem, iż po zajrzeniu wewnątrz zabawki naprawić nie umie.
Nauka ma inne, wznioślejsze rozkosze. Kto dla niej żyję, nie może być zarazem dla cacek. W niej jest prawdziwe szczęście, a prawdziwe szczęście jest ostatnim stopniem bytu i ty chciałeś go poznać, nie przeszedłszy progu pierwszego stopnia.
Dotąd już mogłeś poznać, co cię czeka na progu nauki. Widziałeś oko w oko najpierwszego nieprzyjaciela, grożącego tym, którymi zmysły rządzą.
Nieszczęśliwy! cała nasza mądrość nie zda się na nic człowiekowi, chcącemu dostąpić naszych tajemnic, aby je niegodnemi zeszpecił zastosowaniami. Wieluż to mniemanych mędrców zginęło w podobnych usiłowaniach. Wieluż ich chlubiło się wynalazkiem kamienia mędrców, a zginęli w nędzy; inni wystawiali swój eliksir nieśmiertelności, a pomarli zgrzybiali, niedołężni przed czasem! Według podań waszych, większa część tych czarodziejów stała się ofiarą szatana; lecz szatan ten