Boć ta to woda nieszczęsna zalała
Wszelakich bydląt i człowiecze ciała,
Więc proszę-ć, panie, o jeden ratunek,
Racz mi wynaleźć zdrowszy jaki trunek.
∗
∗ ∗ |
Wtem pan łaskawy z rajskiej okolicy
Wyrwie potężny krzak winnej macicy
I go nauczył mądremi słowami,
Jakoby sadzić, co czynić z gronami,
A Noe wielmi rad z owej nauki,
Takci od Boga wyuczył się sztuki.
∗
∗ ∗ |
Ale patryarcha pobożny był człek,
I na cześć Boską pił cały swój wiek,
A jeśli słowa te mają być szczere,
Nie frasował się, niech mi każdy wiere,
I tak od czasu, jak byl tonął świat,
Pił jeszcze zdrowy trzysta sześćdziesiąt lat.
∗
∗ ∗ |
Z tego stateczny zda się ujrzy mąż,
Że wino snadnie spijać może wciąż;
I tem ma patrzeć chrześcijanin prawy,
By wodnej nie lał do wina zaprawy;
Boć ta to woda nieszczęsna zalała
Wszelakich bydląt i grzeszników ciała.