Strona:J. B. Dziekoński - Sędziwój.djvu/83

Ta strona została uwierzytelniona.

czytać począł. List następujące zawierał wyrazy:
— Miłościwy przyjacielu i bracie! Od czasu niefortunnego wydarzenia, które mnie owej nieszczęśliwej nocy spotkało, pozostaję ciągle jeńcem barona Wardstein. Przemożny pan obchodzi się ze mną, Bogu dzięki niech będą, aż nadto łaskawie. Prawdę bowiem rzekłszy, nie zasłużyliśmy na pobłażanie. Ty usiłowałeś wydrzeć od godnego ojca wybranemu panu jego narzeczoną; nie miałże usiłować skarcić cię? Ja występnego usiłowania byłem uczestnikiem. Niemasz jednak złego, coby na dobre nie wyszło; ten traf zapewne cię uleczy z twej szalonej miłości ku córce barona i życiu twojemu inny nada kierunek. Uwięzienie to moje więcej tobie, niż mnie szkodzić może. Radziłbym ci z Helwecyi co najrychlej uciekać, byś uniknął zemsty. Mnie pozostaw, niech odpokutuję za mieszanie się do sprawy, ubliżające godności rozważnego człowieka. Baron żąda za mnie pięćdziesiąt funtów złota okupu; za wielka to suma, abym mógł mieć nadzieję dostania jej. Adela, którą poznałem, jest wesoła; przyjmij słowo prawdy; ona więcej o tobie pamiętała, kiedy Reudlin żył, bo jego nienawidziła, byłbyś z nią szczęśliwy, chociażby nieprzebyte zawady, rozdzielające was, usunąć się miały. Porobiłem tu znajomości z wielu możnymi dysydentami i umiałem zasłużyć na ich względy; pracując dla nich, może uzyskam wolność.