15. »Nastrojowość« dekadentów, rozstrojowców, impresjonistów, delirantów i innych zwiastunów »nowej ery« w twórczości artystycznej jest tylko dalszym ciągiem i nową odmianą, a często tylko karykaturą, mistycyzmu, wizjonerstwa i romantyzmu.
16. Apoteoza »nastrojowości« stoi na równi z oddawaniem czci pasjonatom, kapryśnikom i wogóle ludziom, nie znającym — ani dla swoich sądów, ani też dla swoich działań — innego kryterjum, jak tylko popęd chwilowy i przemijające usposobienie.
17. Społeczeństwo polskie jest gruntem nadzwyczaj pódatnym do rozkwitu »nastrojowości« w sztuce. Przecież żadne chyba społeczeństwo tak łatwo się nie rozpala i nie powoduje się kaprysem i nieuzasadnionem widzimisię. Kiedy jest właściwie bardzo dobrze, kiedy są wszelkie dane do pomyślnego rozwoju życia narodowego, wrzeszczy się zajadle, że »gorzej być nie może«. Łaskawy zaś uśmiech grzecznego dygnitarza wprawia w zachwyt cielęcy i wzbudza jak najdalej sięgające nadzieje. Jak tam »nastrój« krwiożerczy i złowrogi, tak tu znowu »nastrój« dziwnie optymistyczny dadzą się objaśnić jedynie chyba tylko słabo funkcjonującym mózgiem.
18. Rozwarta przed impresjonistami politycznymi przepaść bezdenna nęci ich ku sobie z tak niepokonaną siłą i sprawia im tak potężny zawrót głowy, że, zamknąwszy oczy na wszystko, rzucają się w nią na oślep i gubią całą przyszłość narodu. Pereat mundus, fiat stultitia!
19. Pewnik »filozofji polskiej«: tańczę, więc jestem.
∗ ∗
∗ |