dowanie niewinnych, apoteozują rzeź niewiniątek, apoteozują zmuszanie broniących »istniejącego porządku« maszyn dwunogich do zabijania i niszczenia.
W tym też kierunku pchają »młodzież uczącą się« rodzice i wychowawcy, grożący »ucinaniem głów przez socjalistów« i zapowiadający, że ten tylko uniknie tej smutnej ewentualności, kto sam będzie głowy ucinał. Tak spreparowany elew wyrasta na przesiąkniętego nienawiścią do ludzi »obrońcę istniejącego porządku«; a od takiego usposobienia do rzezi... tylko jeden krok.
97. Jedynie endemiczne tchórzostwo umożliwia istnienie armij i organizowanie spisków.
98. Wojska i wojny stoją tchórzostwem, biernością i głupotą ludzką. A że zawsze jest i będzie daleko więcej tchórzów, biernych i głupich, aniżeli odważnych, samodzielnych i rozumnych, więc też istnienie ludzkości będzie równoznaczne z istnieniem wojsk i wojen.
99. Wobec fatalności wojny, wobec musu, pędzącego na rzeź całe stada ludzkie, szyderczo brzmi dodatek, spotykany na wszystkich prawie pomnikach, wznoszonych na polach bitew: »polegli śmiercią bohaterską«. Rozumiem bohatera, bądź to ginącego na krzyżu lub na stosie za swoje przekonania, bądź też idącego śmiało na tortury i nie dającego inkwizycji wydusić z siebie zeznań kompromitujących; ale bohatera z musu, bohatera oszalałego i skutkiem wrzawy wojennej pozbawionego ludzkiej świadomości, bohatera pijanego krwią, bohatera mordującego i mordowanego — takiego bohatera uznać nie mogę i nigdy nie uznam.
∗ ∗
∗ |