Strona:J. Baudouin de Courtenay - Myśli nieoportunistyczne.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.
XXVI.

100. Postęp cywilizacji polegał dotychczas na przechodzeniu od lóźnego rozboju na własną rękę do zorganizowanego rozboju z musu.

101. Jeżeli istnieje rzeczywisty postęp w życiu ludzkości, to czy nie dałoby się ująć go w formule, iż jest on powolnem przejściem od stanu stadowo-egoistycznego do stanu społeczno-indywidualnego?

102. Doświadczenia wiwisekcyjne[1] oraz tresowanie rekrutów są poniekąd dalszym ciągiem prześladowań inkwizycyjnych. Nie można już znęcać się nad »zbrodniarzami« i nad »heretykami«, więc się znęcamy nad zwierzętami i ubezwładnionymi żołnierzami.

103. Zaborczość państwa Rzymskiego przeżyła jego istnienie, a nawet spotęgowała się po jego upadku. Używa ona innych haseł i wysyła na podbój zastępy innych wojowników, ale zastępy daleko niebezpieczniejsze, niż owe dawne krwiożercze legjony.

104. Nieustająca aż do dni naszych zaborczość Rzymu starożytnego rzuca się dziś z całą bezwzględnością, zaciekłością i brutalnością już nie na ciało, ale na duszę człowieka.

105. Ludzi szczerze wierzących i dążących do ideału moralnego żądni wrażeń »estetycznych« cezarowie rzymscy rozszarpywali w cyrkach z pomocą dzikich zwierząt, a utworzonemi z nich »żywemi pochodniami«

— 29 —
  1. Oczywiście wyłączam z tego wiwisekcje, będące koniecznością metody doświadczalnej. Nie da się jednak zaprzeczyć, że w nierównie większej ilości wypadków panowie «eksperymentatorowie» męczą zwierzęta bez najmniejszej potrzeby naukowej, jedynie dla dogodzenia własnemu okrucieństwu i chęci znęcania się nad słabszym.