rosławskiego wybornie posłużyła Gillerowi, obecnie prowadzącemu całkowicie sprawę polityki powstania, do zlikwidowania dyktatury Czerwonego gienerała. Gdy przybył w początkach marca po długiej podróży, spowodowanej zarówno trudnościami, jak i załatwieniem spraw osobistych, wysłany przez Mierosławskiego Daniłowski, zastał on sprawę swego mocodawcy przegraną zupełnie. Komisja była mu niechętna. Sprawę wreszcie zakończono formalnie w ten sposób, że dano gienerałowi krótki termin powrotu i objęcia dowództwa w Królestwie z zaznaczeniem, że w razie jego nieprzybycia w tym terminie do kraju, wszelkie umowy, zawarte między gienerałem a Komitetem Centralnym, tracą na wartości.
Pozbywszy się w ten sposób zobowiązań powstania względem Mierosławskiego, żywioły umiarkowane prowadziły swoją grę dalej. Przedewszystkim zorganizowały się one w Galicji i Księstwie Poznańskim. Następnie, dla nadania powstaniu charakteru ogólno-narodowego Biali w Królestwie rozpoczęli gorącą agitację za podaniem się do dymisji wszystkich członków Rady Stanu, rad municypalnych i powiatowych oraz t. zw. „mirowych“ pośredników włościańskich na Litwie. Radcy Stanu wahali się nieco, gdy tymczasem wysoce ryzykowny nietakt rządu rosyjskiego sprawę tę przyśpieszył gwałtownie. W dniu 6 marca władze wojskowe wezwały chłopów do pomagania wojsku przy łapaniu powstańców, oddając jednocześnie sprawowanie obowiązków policyjnych po wsiach chłopom, przyczym chłopi mieli podlegać bezpośrednio naczelnikom wojennym z pominięciem zarządu gmin. Dla lojalnej szlachty był to cios straszny, gdyż chłopi i bez zachęty w wielu okolicach występowali wrogo przeciwko powstańcom, wyłapując zbłąkanych i maruderów, dobijając i rabując rannych i t. d.
Obecna odezwa stawiała lud polski masowo przeciw innym warstwom i mogła wywołać wojnę domową w społeczeństwie. Na znak więc protestu Radcowie Stanu, nie otrzymawszy ani od W. Księcia, ani od Margrabiego żądanych wyjaśnień i uspokojenia, podali się do dymisji. Za Radą Stanu poszły rady samorządowe i w krótkim czasie cała tak chlubna praca Margrabiego runęła w gruzy. Niemałą zachętą do tej manifestacji umiarkowanych i — rzec można — rządowych żywiołów polskich była doręczona w tym czasie w Petersburgu nota angielska w sprawie polskiej. Rząd angielski wręcz wyjaśniał
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/106
Ta strona została przepisana.