Na samej zaś Rusi oddziały powstańcze, w oczekiwaniu pomocy, miały prowadzić partyzantkę, trzymając się przepastnych jarów Podola, bagien i lasów nad Styrem, Horyniem i Prypecią na Wołyniu, oraz olbrzymich leśnych błot na Polesiu. W te też miejsca miały podążyć i oddziały ukraińskie. Niezależnie od tego, Komitet Rusi, wówczas kierujący całym ruchem, nakazał utworzenie niewielkich oddziałków agitacyjnych, których przeznaczeniem było rozbudzić sympatję dla powstania wśród ludu ukraińskiego na Rusi. Oddziałki te, z wyboru młodzieży spiskowej — w ogromnej większości czerwieńców — złożone, miały przebiegać okolice, wszędzie odczytując „Złotą Hramotę“, zawierającą uwłaszczenia chłopa przez Rząd Narodowy, zwoływać wiece chłopskie, rozrzucać ulotne pisma i werbować co gorętsze żywioły do powstania.
W myśl tego planu, rozwijały się wypadki na Litwie i Rusi w ciągu pierwszej połowy maja (na 30 kwietnia był, jak widzieliśmy, wyznaczony termin powstania na Litwie, na 8 zaś maja gotowały powstanie organizacje na Rusi). Plan ten jednak, niestety, wobec szalonych trudności technicznych i olbrzymich odległości terenu, nie udał się w ogromnej części.
Zawiodła przedewszystkiem pomoc z za granicy. Legja Menottiego Garibaldiego nie ukazała się wcale na widowni wojny. Legja zaś Łapińskiego i Bakunina przechodziła najdziwaczniejsze przygody.
Wypłynąwszy na angielskim statku parowym „Ward Jackson“ 25 marca z Anglji, w kilka dni później już Łapiński ze swym oddziałem, w którym byli rewolucjoniści polscy, francuscy, włoscy, angielscy, rosyjscy, niemieccy, szwajcarscy, węgierscy, belgijscy, a nawet holender i chorwat, oraz z transportem broni, amunicji i 3 działami stanął w duńskim porcie Helsinborg, gdzie zatrzymała go burza, a następnie ruszenie lodów na północy Bałtyku.
Mimo to, jak również przezwyciężywszy bojaźń angielskiej załogi, Legja udała się w drogę i w początkach kwietnia stanęła przy wyspie Oland, należącej do Szwecji, o 145 klm. od wybrzeży żmudzkich. Tam postanowiono czekać terminu powstania.
W trakcie tego rozgłosiło się o bytności polskiego okrętu. Kapitan i marynarze angielscy przezornie uciekli, Łapiński zaś, dla omylenia czujności straży pruskich i rosyjskich, wynajął
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/125
Ta strona została przepisana.