stary żaglowiec „Emilję“, na którym miał dalej płynąć; parowiec zaś „Ward Jackson“ miał odpłynąć do Anglji. Nieostrożność jednak zastępcy pułkownika Łapińskiego — Tyszkiewicza, zmusiła urzędy szwedzkie ulec żądaniom władz rosyjskich i pruskich, oraz przyaresztować cały transport broni i część legji. Odjazd reszty z Łapińskim został opóźniony, gdy tymczasem powstanie na Litwie wybuchło. Dopiero w końcu maja „Emilja“ wioząc 120 legjonistów i nieco broni, mogła wypłynąć ze Szwecji. Nie sądzono im jednak było dopłynąć do celu. Gdy po długich przemykaniach się wśród strzegących wybrzeży statków rosyjskich „Emilja“ stanęła wreszcie u brzegów żmudzkich, naprzeciw Połągi, dzielnych legjonistów czekała katastrofa. W trakcie, gdy łodzie przepełnione niemi zbliżały się do brzegu, zerwała się burza, która wywróciła jedną łódź, a reszcie uniemożliwiła przybicie do brzegu. Część oddziału utonęła wraz z zapasami broni i amunicji, reszta zaś, z trudnością powróciwszy na okręt, musiała wobec zbliżających się z nastaniem dnia statków rosyjskich uchodzić ku najbliższej wyspie szwedzkiej Gottland, skąd już, nie mając ani broni, ani amunicji, powróciła, prócz garstki Polaków, do Anglji.
Tymczasem zaś, zbrojne powstanie na Litwie rozwijało się.
Do wyszczególnionych już wyżej oddziałów przybyły w pierwszych dniach maja partje w powiatach; borysowskim — Czyżyka (78 l.), wilejskim Sucheckiego (koło 50 l.). Objąwszy nad niemi dowództwo i uzupełniwszy je luźnymi ochotnikami, naczelnik — Wincenty Koziełł, już 9 maja oparł się przeważającym siłom moskali pod Dźwinosami. Pow. Trocki postawił 230 ludzi pod Dahlenem, Ładą i Stabrowskim, Wiłkomierski 300 przeszło, przeważnie chłopów żmudzinów pod komendą Kasperowicza (b. oficer Kasper Małecki). W Wileńskiem na miejsce zniesionej pod Dubiczami partji Narbuta stanął oddział Albertyńskiego (100 ludzi). Na Żmudzi poza Dołęgą, idącym tryumfalnym marszem z Puszczy Andronickiej ku granicom Kurlandji na czele 2,500 ludzi, stali jeszcze: Dłuski z ludźmi i Gedgowd, walczący na czele 250 pieszych i jazdy.
Grodzieńskie ruszyło się całe. Wojewódzki Duchyński miał do rozporządzenia partje nowe: brzeską — Leliwy (Wańkowicz) przeszło 100 l., wołkowyską (150 l.) — Młotka (Gust. Strawiński), słonimską (300 ludzi) Czerniawskiego i Jundziłła.
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/126
Ta strona została przepisana.