agitację Władysław Daniłowski. Wreszcie opozycję rozpoczęli i ocaleni z pogromu Czerwieńcy, w których rękach znajdowała się organizacja miejska, z kijowiakiem, energicznym i szlachetnym naczelnikiem miasta, Lempkem, na czele.
„Należy się cofnąć „w tył“ — pisała programowa broszura Czerwieńców — i postawić powstanie możliwie znowu w owych warunkach, w jakich rozpocząć się miało. Bodajby się przyczaić. Nakazać dowódcom oddziałów, aby ludzi świadomych porozsyłali po całym kraju, do miast, miasteczek i wsi, dla organizowania ich, dla urządzania pospolitych kosynierskich ruszeń na tyłach moskali — wogóle — dla nadania krajowi charakteru powstańczego. Następnie należy z Polską walczącą i zabory niemieckie nie solidarnością luźną, ale ścisłą jednolitą organizacją zcentralizować“.
Uznając konieczność oświadczenia rządom europejskim, wobec ich stanowiska w sprawie polskiej — „że nie o ustępstwa, nie o reformy, ale o Polskę całą, wolną się bijemy“, broszura ta żąda dalej utworzenia Trybunału Rewolucyjnego, stojącego ponad Rządem, niby sumienie Narodu i bezwzględna sprawiedliwość, a pełniącego władzę wykonawczą za pomocą dobrze zorganizowanej kompańji nożowników“.
Trybunał ten — dla ostatecznego zerwania z Rosją i zapobieżenia wszelkiej „możliwości cofnięcia się“ — powinien „sprzątnąć Konstantego, sprzątnąć Wielopolskiego, sprzątnąć lub usunąć Murawjewa, Annenkowa, Nazimowa, Szachowskija, Czengerego, Dłotowskiego, Druckiego, Gawryłowa i t. d. i t. d., choćby tysiąc ludzi i sto tysięcy rubli wyłącznie na to poświęcić przyszło“. „Ale — zważcie wszyscy — kończy broszura — którzykolwiek winnymi się czujecie i przejrzyjcie wszyscy, którzykolwiek oszukiwani jesteście, że jeżeli obecne powstanie zdusicie, niema dla was już więcej nadziei, a nadzieja Polski utonie w rzeziach i sprawdzą się słowa Wielopolskiego, że wyłącznie i jedynie chłopskie powstanie Polskę zbawi. I bądźcie pewni, że cokolwiek z niedobitków z dzisiejszych żołnierzy zostanie, wszystko pod ten sztandar się rzuci i nie będzie już wtedy szczęśliwych dzisiejszych okoliczności, któreby burzę powstańczą zażegnały. Mówię to, znając dobrze braci moich biednych, mówię to z całą grozą, z całym sumieniem, a jeżeli kto chce, — z całym cynizmem zwątpienia“.
Siły jednak Czerwonych, nawet w połączeniu z miero-
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/143
Ta strona została przepisana.