Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/144

Ta strona została przepisana.

sławszczykami, nie odpowiadały zupełnie ich zamiarom. W końcu maja i początkach czerwca, w same Zielone Świątki — mimo to zdecydowały się żywioły opozycyjne na zamach stanu. Lempke na czele sztyletników rozpędził posiedzenie Rządu Narodowego i stworzono nowy skład jego. Bezpośredni autorowie zamachu: Ignacy Chmieleński, Asnyk, Narzymski, Glikselli, Landowski — ludzie, bądź młodzi, bądź też, jak Chmieleński, ścigani listami gończemi i ukrywający się przed policją — byli niemożliwi. Do składu więc Rządu zsproszono radykalnych „obywateli“ poważniejszych. Byli to: adwokaci warszawscy: Piotr Kobylański i Henryk Bąkowski, sekretarz Senatu — Franciszek Dobrowolski, i asesor sądu poprawczego — Erazm Malinowski. Z dawnych członków Rządu dla ciągłości spraw pozostał J. K. Janowski. Dla czuwania nad polityką Rządu, której radykalny program opracował Dobrowolski, utworzono „Komitet Ocalenia Publicznego“, odpowiadający wspomnianemu „Trybunałowi Rewolucyjnemu“, który „stale miał trzymać nóż na gardle swoich i obcych polityków, ministrów i monarchów“, a składał się z czerwonej młodzieży.
Działalność nowego rządu, nieobeznanego zupełnie ani ze spiskiem, ani ze sprawami powstania nie była długą. Wydał on kilka dekretów rewolucyjnej i radykalnej treści, stworzył projekt wojewódzkich trybunałów rewolucyjnych, które, mimo fantazje, na temat ten tworzone, nigdy nie istniały na serjo, ale nie potrafił nawet skomunikować się ani z oddziałami, ani z organizacjami prowincjonalnemi.
Na sprawy też powstania zmiana rządu wpływu nie wywarła, górnolotnie zaś pisane, groźne, jakobińskie, a ginące bez echa dekrety wywoływały kontragitację żywiołów umiarkowanych. Sytuację pogarszał jeszcze chaos w organizacji, której pojedyńczy członkowie lub poszczególne ogniwa samowolnie wykonywały zabójstwa polityczne (między innemi zasztyletowany wówczas został wydawca „Komunałów“ i filar „Dziennika Powszechnego“ — literat Miniszewski), oraz wykonywały akcję polityczną na własną rękę. Jeden z takich samowolnych czynów stał się głośnym w całej Europie. W dniu 8 czerwca, wydziałowy organizacji miejskiej, student Uniwersytetu Pertersburskiego, Aleksander Waszkowski, zdołał z pomocą kilku urzędników i członków organizacji wykraść z Kasy Głównej 4,253,242 rub. 90 kop.