dziś Polska zwracała się do mocarstw Zachodu z wyrzutem za faktyczny sojusz ich z Moskwą i za opuszczenie Polski, jako jednego z członków wielkiej kulturalnej rodziny narodów Zachodu w jego walce z bizantynizmem Moskwy.
Nie idzie za tem, żeby pewność wybuchu wojny rosyjsko-austrackiej, na którą, jak widzieliśmy, mocno się zanosiło i w oczekiwaniu której gorączkowo zbroiły się w tym czasie Szwecja i Rumuńja z wyraźnym frontem przeciwrosyjskim, — nie była najważniejszą podstawą taktyki rządu. Owszem, nie idąc tak daleko w swym oportunizmie, jak Komitet Centralny w swym ostatnim składzie (w maju), „Lipcowy Rząd“ zaznaczał swój lojalizm względem rządów na każdym kroku. Cesarzowi Francuzów np. miał, w myśl instrukcji, ks. Czartoryski wyrazić zaufanie Polski dla jego polityki z nadmienieniem jednak, „że tylko nieodbite potrzeby kraju mogłyby wprowadzić ruch nasz na drogę, bezpośrednio dla pokoju Europy niebezpieczną“. Dyplomaci Rządu Narodowego mieli nakazane zapewniać mężów stanu obcych, że sprawa polska daje wszelkie gwarancje dla porządku europejskiego, „że nie tylko obce nam są dążenia anarchiczne, ale owszem, że je z całą energją i zupełnym skutkiem zwalczamy, że pragniemy władzy rozumnej i sprawiedliwej, ale razem silnej i niezależnej“. Zarazem jednak Rząd Narodowy zdobywał się w swoich wystąpieniach dyplomatycznych na groźby: „jeżeli nie znajdziemy aljantów tam, gdzieśmy ich szukać i znaleźć powinni, musimy przyjąć te, jakie nam się nastręczają, żeby się ratować od zupełnej zagłady, jaką nam barbarzyństwo Murawjewa, i w Kongresówce, choć powolnie, działające, zagraża“.
Czegoś podobnego nie można było się spodziewać od dawnego Komitetu Centralnego, który udzielał dymisji dowódcom, energicznie przygotowującym pospolite ruszenie, lub też rozmyślnie różnemi środkami utrudniał udział w powstaniu legji zagranicznych.
Co się zaś tyczy rachub na pomoc zagraniczną, to Lipcowy Rząd nadzieje swe pokładał przedewszystkiem w zagrożonej przez Rosję Austrji. W tym też duchu trzymane były instrukcje przesyłane agientom wiedeńskim.
„Nie trudną zaiste rzeczą wykazać, że cokolwiek w dążeniu Rosji na Zachód jest groźnym i szkodliwym dla Polski, wszystko to staje się zarazem niebezpiecznym dla Austrji.
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/154
Ta strona została przepisana.