w Krakowskie, w ogólnej liczbie koło 1, 200 ludzi w ciągu lata, oraz małe partje (ogółem do 250 l.) ochotników w Sandomierskie i Lubelskie. Partje, które wkroczyły w Krakowskie, przeważnie zostały zmarnowane na wstępie zaraz. Konna partja Mycielskiego (60 l.) została wkrótce po przejściu granicy zniesiesiona pod Piotrkowicami; konny również oddział znanego nam z pod Komorowa Popiela haniebnie uciekł za kordon po pierwszej potyczce z moskalami, niedaleko Wolbromia; partja Tetery (pułk. austr. Taniewski) zmarnowana została zaraz po wkroczeniu, toż samo partja Rogalińskiego (200 piech. i 50 j.), którego widzieliśmy 12 stycznia pod Ciołkowem. Duża wreszcie i dobrze uzbrojona partja Krukowieckiego i Habicha (400 l.), przeszedłszy kordon, 15 sierpnia pobiła moskali pod Pieskową Skałą, lecz tegoż samego dnia, napadnięta w dalszym marszu, zmordowana bojem, pobita została na głowę przez nowy oddział moskiewski pod Imbramowicami, straciwszy 80 poległych, rannych i 40 jeńców. Sam Krukowiecki z garstką 20 niedobitków przez cały dzień, odcięty od oddziału, bronił się w Glanowie kilku rotom moskali. Straciwszy 10 towarzyszy, Krukowiecki pod osłoną nocy przerznął się do Krakowa.
Zadanie swoje świetnie wykonał jedynie Zygmunt Chmieleński, brat Ignacego, dawny oficer rosyjski i prof. z Cuneo, który miał wkrótce stać się bohaterem upadającego powstania. Wkroczywszy do Królestwa z plutonem jazdy, dzielny ten dowódca i organizator w kilka dni już stał na czele 300 piechoty i 200 jazdy, zwerbowanych w Królestwie. Z tym oddziałem Chmieleński rozpoczął kampańję, bijąc moskali 6 sierpnia w Janowie, poczem bił się pod Złotym Potokiem i Rudnikami. Odpocząwszy nieco, w połowie sierpnia Chmieleński toczy dzielne, choć niezupełnie pomyślne walki, pod Obiechowem, Białą, Ciernem, Warzynem, Czarncą, nigdzie nie pozwalając się znieść, aż wreszcie w końcu września cofa się na odpoczynek, stoczywszy na czele połączonych partji: swojej, Ottona (of. węgierski hr. Esterhazy) i Zaremby (podpułk. rosyjski Władyczański) w ogólnej liczbie 800 l. dużą zwycięską potyczkę pod Mełchowem. Prócz Chmieleńskiego, walczyły w tym czasie w Krakowskiem miejscowe partje: żandarmerja Bohusza (60 koni) i partja Iskry (obyw. wiejski Sokołowski, słynny awanturnik, osądzony i rozstrzelany za gwałty i nadużycia przez Chmie-
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/160
Ta strona została przepisana.