zbiegli. Czerwoni weszli w kompromis z Białemi. W imieniu organizacji Dobrowolski zaprosił znów do Rządu Gałęzowskiego i Janowskiego, którzy też wraz z Asnykiem, Narzymskim i członkiem Rządu Czerwcowego Kobylańskim tworzyli skład Rządu w początkach października. Rząd ten jednak nie miał żadnego wpływu na bieg spraw powstania, które upadało widocznie. Chaos spraw był zupełny, organizacja się rozprzęgła, stosunki z prowincją i ruchem zbrojnym były zupełnie zerwane.
W tym czasie powrócił do Warszawy wysłany jeszcze przez Rząd lipcowy zagranicę dla zaznajomienia się z biegiem spraw powstania i organizacją pomocy ruchowi zbrojnemu, dowódca powstania kobryńskiego, Romuald Traugut.
Mianowany przez Rząd Narodowy gienerałem, oraz przeznaczony do objęcia stanowiska członka Rządu, Traugut zagranicą konferował z szeregiem polityków, zarówno galicyjskich, jak emigracyjnych, widział się w Paryżu z ks. Wł. Czartoryskim, z całą plejadą Hotelu Lambert, zbadał stan sprawy polskiej w dyplomacji europejskiej, otrzymał posłuchanie u ks. Hieronima Napoleona, oraz ministra spraw zagranicznych Francji, Drouyn de Lhuys’a, i na podstawie swych dwumiesięcznych studjów przyszedł do przekonania, że powstanie należy wszelkiemi siłami przedłużyć.
Z tą myślą wracał do kraju. Chaos w sprawach powstania i opanowanie rządu przez Czerwieńców, nie mających żadnego posłuchu, ani poważania w społeczeństwie, uznawał za niemożliwość, którą należy zakończyć. Porozumiawszy się więc ze Stanisławem Krzemińskim, Janowskim, Gałęzowskim i Majewskim, postanowił sam ująć ster powstania i sprawami jego pokierować. Dobrowolski, przekonany o konieczności tego kroku, zgodził się łatwo, tymbardziej, że cała dawna organizacja narodowa wyrażała gotowość powrotu do pracy pod sterem Trauguta.
Po tygodniowym też pobycie w Warszawie, Traugut w dniu 17 października zjawił się na posiedzenie Rządu Narodowego. Oświadczywszy zebranym, że wobec krytycznego stanu spraw powstania, obecne rządy nadal nie są możliwe, zażądał wydania sobie pieczęci i dokumentów dla zorganizowania nowego Rządu. Wszyscy zgodzili się na to łatwo i ustąpili swych niebezpiecznych stanowisk bez protestu.
W ten sposób zapomocą konspiracyjnego zamachu stanu,
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/168
Ta strona została przepisana.