niezdolna jest korzystać, ale reformy gospodarczej, któraby zmieniła jej postać i odrodziła lud“ — stawiał tezę Milutin.
„Nad brzegiem Wisły liberalizm spowodować może jedynie kłopoty bez wyjścia, lub krwawe rewolucje, jak wykazało zrobione doświadczenie. Po tylu próbach i zawodach rząd cesarski dziś winien, tak ze względu na swych polskich poddanych, jak i ze względu na siebie samego, spróbować śmiałej i radykalnej reformy kraju i organicznej zmiany wszystkich instytucji. Dla tych zaś reform i zmian, leżących zarówno w interesie państwa rosyjskiego, jak i polskiego ludu, niezbędnem jest porzucenie wszelkiej myśli o autonomji“.
W końcu też roku w Petersburgu już, jako przeciwwaga tajemniczego Rządu Narodowego w Warszawie, zasiadał tajny „Komitet do spraw Królestwa Polskiego“, który rozpatrywał i zatwierdzał jeden po drugim projekty reform politycznych, administracyjnych i socjalnych w Królestwie, wnoszone przez Milutina, Czerkaskija, nowego sekretarza stanu do spraw Królestwa — Płatonowa, lub Samarina. Projekty te miały doszczętnie zburzyć cały system urządzeń Królestwa i kłaść podwaliny pod zjednoczony nierozdzielnie z Rosją przyszły „Priwislinskij kraj“.
Prace „Komitetu do spraw Królestwa Polskiego“ szły jednocześnie ze wzrostem reakcji przeciw powstaniu w samym społeczeństwie polskim. Społeczeństwo, zmordowane walką beznadziejną i represjami, pożądało spokoju i coraz bardziej wrogo stawało względem powstania. Szlachta w niektórych okolicach zaczęła odmawiać posłuszeństwa organizacji narodowej, oraz zwracać się do urzędów rosyjskich i naczelników wojennych z prośbą o pomoc w ściąganiu zaległych czynszów od chłopów, co wśród mas ludowych wywołało głuche wrzenie. Korzystały z tego władze moskiewskie, agitując wśród chłopów przeciwko „pańskiemu powstaniu“ i przystępując do organizowania milicji chłopskiej. Drobnomieszczaństwo, przychylne dotąd ruchowi, zaczęło masowo przechodzić na stronę rządu moskiewskiego. Wreszcie w końcu listopada dwie zapadłe mieściny kujawskie: Nieszawa i Piotrków kujawski dały się uwieść szpiclom i podały adresy wiernopoddańcze z wyrazami potępienia dla powstania i nikczemnego służalstwa dla Moskwy. Było to sygnałem dla całej sfory naczelników wojennych — wyłącznie niższych oficerów. Dla każdego z nich stało się kwestją
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/183
Ta strona została przepisana.