względnie prowadzoną politykę rządu na wsi, w sprawie włościańskiej, otrzymała cios straszny; asymilacja żydów, rozpoczęta przez Wielopolskiego z dobrym skutkiem, została powstrzymana, mieszczaństwo, do niedawna wypełniające oddziały powstańcze, teraz masowo podpisywało adresy wiernopoddańcze, słowem, ruch narodowy został złamany stanowczo, nietylko na Litwie i Rusi, lecz i w Królestwie.
Rząd Narodowy, nie rozporządzając już nieomal żadną władzą i siłą poza niedobitkami organizacji miejskiej, cudem podtrzymywanej przez Waszkowskiego, musiał bezczynnie patrzeć na dalsze ciosy, wymierzane w Polskę przez tryumfującą Moskwę. Takim np. ciosem, godzącym w kulturę narodową i w całą przyszłość Narodu, był Ukaz z 11-go września, podpisany w Jugenheimie, a tyczący się szkolnictwa. Wielka reforma szkolna Wielopolskiego została przez ten Ukaz zniweczona zupełnie. Królestwo w nim traktowane już jest, jako prowincja rosyjska, zamieszkała przez kilka narodowości. Odpowiednio też do tego zamiast szkoły polskiej, otrzymało ono szkoły niższe, odrębne dla każdej narodowości. Szkolę zaś średnią i wyższą miało mieć w przyszłoćci rosyjską. Zarazem zaś Rząd zajął się przygotowaniem represji względem Kościoła Katolickiego: sprawą unicką, oraz zniesieniem klasztorów, które nastąpiło w jesieni t. r.
Widząc zupełną niemożliwość wznowienia organizacji na poważniejszą skalę, a z drugiej strony zrażony intrygami emigracyjnemi, Brzeziński, na którego ślad zaczynała wpadać policja, zdecydował się zakończyć istnienie Rządu Narodowego.
Ukrywszy więc dokumenty i pieczęcie, ostatni przewodniczący Rządu Narodowego w październiku opuścił Warszawę i wyjechał na wieś. Niedługo jednak potem, tropiony przez Moskwę, Brzeziński przedostał się zagranicę, gdzie już zaledwie kilka miesięcy, trawiony gruźlicą, zdołał przeżyć. Zmarł na południu Francji w początkach 1865 r. Krzemiński, którego udział w Rządzie Narodowym do końca nie był ujawniony, pozostał w kraju. Ukryty na wsi zapadłej, jako nauczyciel prywatny, zdołał on doczekać się amnestji, po której powrócił do Warszawy. Do końca życia (1912 r.) zachował wierność ideałom młodości i wśród wszystkich prądów jakie zmieniały się w usposobieniu społeczeństwa, stale i wytrwale reprezen-
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/209
Ta strona została przepisana.