Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/215

Ta strona została przepisana.

ręką Boga rzucane na szaniec — na stracone pikiety, które im komenda możliwie długo zatrzymać kazała.
Szli — i ginęli według rozkazu. Bojownicy Powstania Styczniowego żołnierską swą powinność spełnili. Na rozkaz walki beznadziejnej — szli w bój, kładli się pokotem trupem jednako wszyscy: zarówno studenci-puławiacy: — pod Słupczą, jak robotnicy-kosynierzy pod Węgrowem, zarówno akademicy krakowscy na ulicach Miechowa, jak i gimnaziści z Trzemeszna na cmentarzysku Mieczownickiem. Gdy potem nadszedł rozkaz, trwać w polu, trzymali się jak tylko mogli najdłużej i ostatnie oddziałki zbrojne zeszły z pola dopiero wówczas, gdy nadszedł rozkaz po temu.
Czy powstańcy „Sześćdziesiątego trzeciego“ spełnili również i swą powinność, jako najlepsi z pokolenia, będącego spadkobiercą tradycji, ideałów i dorobku kulturalnego swych ojców i dziadów?
Historja i na to odpowie — tak.
Pokolenie z przed pół wieku stało przed trudnym dylematem. Moskwa wzamian za wyrzeczenie się praw narodu do własnego bytu państwowego, do zdobyczy kulturalnych i narodowych na Wschodzie, dawała nam dobrobyt i spokój. Zdejmowała od lat trzydziestu ciążące kajdany. Pokusa była po trzydziestoletniej martyrologji wielka. Chętni do przyjęcia ugody byli, a powodował nimi patrjotyzm i rozum stanu dnia powszedniego, oraz intetesów przodującej warstwy narodu a dobrobytu pokolenia. Powstanie Styczniowe handel ten dobra Narodu — za dobro jednego lub dwu pokoleń udaremniło.
Powstanie wreszcie Styczniowe dokonało likwidacji — strasznej rany naszej, sprawy włościańskiej. Chłop wprawdzie — wezwany przez nie na ostatnią pańszczyznę — na bój pod wodzą szlachty — za broń nie chwycił. Młódź jednak szlachecka i rzemieślnicza zgonem swym niosła i dała polską ziemię — chłopu polskiemu.
Dwu pokoleniom „Sześćdziesiąty trzeci“ dał straszne cierpienia — to prawda, lecz Naród Polski, owe „przeszłe i przyszłe jego pokolenia“ — otrzymał z rąk straceńców z przed pół wieku nietkniętą swą ideową spuściznę i nie przehandlowane na liczman szczęścia jednego pokolenia — graniczne swe kopce, otrzymał miljony nowych obywateli. Otrzymał prawo żądać w czasie burzy dziejowej, dla siebie państwa o dogodnych granicach.