tach Zjazdu studentów polskich, uczęszczających do wszechnic w Rosji, których młodzież wysłała do Warszawy dla zawiązania stosunków z korporacjami warszawskiemi. Młodzi wysłańcy, specjalnie zainteresowali się adresem i dołączyli do postulatów, które miał on zawierać, żądanie otwarcia wszechnicy polskiej w Warszawie.
Młodzież szlachecka, przybyła licznie na posiedzenia Tow. Rolniczego, zainteresowała się żywo ruchem narodowym i z cała siłą temperamentu rzuciła się w wir agitacji. Obok też studentów, jak Majewski, Nowakowski, Godlewski, Frankowscy, wśród najczynniejszych „demagogów,“ jak ich wówczas nazywano, widzimy młodzież szlachecką, a niektórzy z niej, jak Apollo Korzeniowski, lub Józef Narzymski, zaaklimatyzowawszy się w mieście, zasłynęli potem na niwie literatury polskiej. Dzięki napływowi sił młodych, agitacja po przybyciu przeszło tysiąca szlachty do stolicy wzrosła. Odezwy, wiersze patryotyczne krążyły w tysiącznych odpisach, przypominając o żałobie narodowej, o konieczności uwłaszczenia chłopa, to znów wzywając do udziału w manifestacji Grochowskiej, na dzień 25 luty wyznaczonej. Jakoż tego dnia na Rynku Starego Miasta po nieszporach, odbyła się manifestacja: śpiewano pieśni narodowe i niesiono wśród kościelnych — chorągwie z patryotycznemi godłami. Żandarmerja konna i policja rzuciła się wówczas na tłum, płazując i siekąc szablami, zarówno manifestantów, jak i przypatrującą się im publiczność.
Oburzenie wśród ludności warszawskiej było wielkie. Inicjatorowie zaś, którzy, mimo aresztowania kilku z pośród siebie, a między nimi — Majewskiego i Denela, nie stracili energji, postanowili manifestację powtórzyć we dwa dni później, przyczym koniecznie wciągnąć do niej Towarzystwo Rolnicze. Zamoyski sprzeciwiał się wszelkiemi siłami jakimkolwiek stosunkom Towarzystwa z manifestantami; w tym też celu zarządził zakończenie obrad Zjazdu i opublikował uchwałę Towarzystwa w sprawie włościańskiej, orzekającą konieczność uregulowania kwestji rolnej drogą uwłaszczenia. Dla osłony zaś obrad Towarzystwa przed wtargnięciem manifestantów, Zamoyski zażądał od namiestnika, ks. Gorczakowa — oddziału piechoty, który w dniu 27 lutego od rana stał przed pałacem, gdzie odbywały się posiedzenia.
Pozatym władze zarządziły przygotowania wojskowe i po-
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/23
Ta strona została przepisana.