teraci i Artyści Polscy“, czy „Ucznie Zgromadzenia blacharskiego“ i t. d. Nabożeństwa te zawsze kończyło śpiewanie „Boże coś Polskę“, „Z dymem pożarów“, „Boże Ojcze“ oraz odpowiednio zmienionych i do potrzeb chwili dostosowanych suplikacji...
Na początek września wyznaczono odezwami grubą żałobę narodową, jako w trzydziestą rocznicę oblężenia i zdobycia Warszawy przez Moskwę. Przez cały wrzesień ruch kościelno-manifestacyjny nie osłabł ani na chwilę, zarówno w Warszawie, jak i na prowincji, a na październik odezwy zapowiadały szereg na większą skalę pomyślanych i zorganizowanych manifestacji dla uczczenia rocznic śmierci Tadeusza Kościuszki i księcia Józefa. Miano również święcić pamiątkę Unji Horodelskiej na wzór świętowania rocznicy Unji Lubelskiej przez Zjazd wszystkich ziem Rzeczypospolitej w Horodle, jak wówczas w Kownie. W tym też duchu szła żywa agitacja wśród ludności unickiej i ruskiej. Manifestacja ta bowiem obliczona była na pociągnięcie do wspólnego działania w duchu niepodległościowym Rusi.
Ten ruch religijno-patryotyczny, ześrodkowany w kościołach i ujawniający się wyłącznie nabożeństwami, wywołał ze strony rządu rosyjskiego, to ustępstwo, że od 26 sierpnia namiestnikiem Królestwa został na miejsce Suchozaneta, katolik, przysłany z misją pojednawczą — gien. hr. Lambert.
Nowy namiestnik rozpoczął rządy od cofnięcia wojska z ulic Warszawy, wysłania do naczelników wojennych instrukcji z poleceniem złagodzenia postępowania z ludnością, oraz od ogłoszenia terminu wyborów do rad miejskich.
Ani te jednak ulgi, ani energja nowego gienerał-gubernatora Warszawy, gien. Gerstenzweiga, nie zapobiegły manifestacjom. W dodatku zaś, sprawa porządku publicznego skomplikowała się przez rozruchy, jakie tłum żydowski, podjudzany przez fanatycznych cadyków, urządzał przeciwko żydom postępowym, stronnikom asymilacji.
Policji jednak udało się ruch ten opanować dość szybko, dzięki współdziałaniu żywiołów umiarkowanych, z pośród społeczeństwa. Dość korzystnie również przedstawiała się sprawa wyborów do Rad miejskich. Krańcowo-patryotyczne żywioły, które coraz więcej znane były pod nazwą „czerwonych“, lub
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/34
Ta strona została przepisana.