Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/50

Ta strona została przepisana.

i Śliwicki, oraz sierżant Rostkowski, zostali rozstrzelani, żołnierz Szczur skazany na 600 szpicrut, kilku oficerów otrzymało lżejsze wyroki.
W odpowiedzi na ten wyrok, jeden ze spiskowców, kapitan Potiebnia, strzaskał wystrzałem pistoletowym szczękę namiestnikowi Lüdersowi. Pomoc jednak ze strony wojskowych dla ewentualnego powstania polskiego stała się zupełnie niemożliwa.
Organizacji Czerwonej, obejmującej obecnie już kraj z „Centralnym Komitetem Narodowym“ na czele zagroziło w tym czasie niebezpieczeństwo z innej jeszcze strony.
W początkach czerwca niespodzianie zupełnie w prasie zjawiły się komunikaty urzędowe, obwieszczające doniosłe zmiany w rządach Królestwem. Kraj otrzymał szeroką autonomję z W. Ks. Konstantym, bratem cesarskim, jako namiestnikiem i czysto polskim zarządem cywilnym, którego szefem (z tytułem Naczelnika Rządu Cywilnego) został margrabia Wielopolski. Dyrektorami Komisji rządowej mianowano na miejsce moskali lub zaprzedanych Moskwie reakcjonistów — polaków.
Wrażenie otrzymanych koncesji było w kraju ogromne. Biali za pośrednictwem Kronenberga oświadczyli gotowość popierania Margrabiego w poszczególnych wypadkach i zajęcia wszelkich stanowisk. Nastrój zapanował taki, że Wielopolski w imię dobra Ojczyzny zażądał od Dyrekcji wydania sobie Komitetu Centralnego i wybitniejszych czerwonych, gwarantując poprzestanie na kilkoletniej deportacji ich do Rosji. Dyrekcja zgodziła się, lecz Majewski, któremu wypadła główna rola w tej intrydze, zażądał spisania w tej sprawie piśmiennej umowy, na co się nie zgodzili ani, Margrabia, ani Dyrekcja. W rezultacie — Czerwoni ocaleli, a Majewski został z rozkazu Margrabiego aresztowany i na rok czasu przeszło znikł z widowni wypadków, więziony w cytadeli.
W końcu więc czerwca, Warszawa, wyzwolona nareszcie od zmory prześladowań i reakcji (w ciągu pierwszego półrocza 1862 r. aresztowano 14883 osoby t. j. nieomal 10% ówczesnej ludności miasta) daleką była od wszelkich myśli o buncie, przygotowując się do przyjęcia ulg i autonomji, które tak niespodzianie spadły na kraj i mogły mu przynieść spokój. Co więcej, wobec tego nastroju ogółu, nawet w samym obozie Czerwonych zapanowała konsternacja. W tajnej prasie co prawda zajęto względem autonomji i reform stanowisko wro-