wreszcie bunt przedostał się i do wojska... Ludność widocznie zaczynała być gotową na wszystko, w końcu wiosny zaszły wypadki zbrojnego oporu w czasie aresztowań...
W. Ks. Konstanty, którego kandydatura na namiestnika z prawami wice-króla, oraz szerokiemi pełnomocnictwami — była zdecydowana, przeparł wreszcie mianowanie Wielopolskiego naczelnikiem Rządu Cywilnego, oraz szerokie ustępstwa dla Królestwa Polskiego.
Projekty ces. Napoloona III w sprawie polskiej urzeczywistniły się niemal w zupełności. Rosja ze swej strony nadała Królestwu Polskiemu autonomję, z pominięciem nawet Statutu Organicznego, a sięgając czasów przedlistopadowych. Ukaz bowiem, zawierający pełnomocnictwa namiestnika Królestwa, na imię Wielkiego Księcia Konstantego wydany, powoływał się na instrukcje, nadane namiestnikowi dekretem cesarsko-królewskim w 1818 r., nic nie wspominając o całym szeregu praw i atrybucji, jakie otrzymywali Paskiewicz i jego następcy.
Niezależnie od autonomji, Królestwo otrzymało szereg reform doniosłych dla życia wewnętrznego kraju. Wszystkie prawa, jakie Wielopolski proponował i które, od roku przeszło zapowiedziane, tułały się po różnych dykasterjach, zostały ukazami carskiemi wprowadzone w życie współcześnie z autonomją. Królestwo więc otrzymało wspaniałą organizację szkolnictwa z dwiema wyższemi uczelniami i przymusem nauczania w szkole początkowej, rozwiązanie palącej sprawy włościańskiej przez oczynszowanie z urzędu wszystkich bez wyjątku chłopów pańszczyźnianych, oraz ostateczne równouprawnienie żydów.
Z wyjątkiem rozwiązania sprawy rolnej przez oczynszowanie — podczas gdy opinja publiczna całej Polski wypowiadała się bezwzględnie za uwłaszczeniem jednorazowym chłopów, zarówno pańszczyźnianych, jak czynszowych za pośrednictwem skarbu państwa, — wszystkie reformy miały doniosłość niesłychaną dla naszego życia narodowego i przyjęte były przez ogół z radością.
Od Wielopolskiego teraz taktu i rozumu politycznego zależało poprowadzić społeczeństwo. Niestety, Margrabia tu nie odpowiedział swemu zadaniu. Widmo straszliwego, nieuchwytnego spisku, ogarniającego całe społeczeństwo, wciąż stało przed nim; naród zaś cały, tak samo jak w kwietniu, wydawał
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/57
Ta strona została przepisana.