polskim, i gdy Ustawą zasadniczą przy wolnych instytucjach złączone będą wszystkie prowincje, Ojczyznę naszą składające.
„Wszakże sama J. C. Wysokość w odezwie swojej uszanował tę naszą miłość Ojczyzny i przyrzeka nam współudział w pracy, około jej dobra. Dzielić miłości nie możemy — Ojczyznę naszą kochamy, w granicach, jakie Jej Bóg zakreślił, a tradycje historyczne przekazały“.
„Mandat“ ten — poparty przez dziesiątki adresów, jakie szlachta z różnych okolic Królestwa Polskiego nadsyłała do Andrzeja Zamoyskiego, był imponującą manifestacją jednomyślności szlachty Królestwa. Jednocześnie jednak, wobec niepowodzenia akcji adresowej szlachty polskiej na Litwie i Rusi, oraz wobec kategorycznego stanowiska caratu w sprawie tych krajów — był błędem politycznym, jako wygórowane żądania, i nie poparte należycie.
Szlachta też, a właściwie biali, uczyniwszy ten krok, ponieśli klęskę na całej linji. Carat nie ustąpił, zaznaczywszy swoje stanowisko w dodatku aresztowaniem i wygnaniem z kraju Andrzeja Zamoyskiego w połowie września. Biali natomiast, od jednego zamachu odsunięci od wszelkiej możliwości współpracy z rządem i Wielopolskim, znaleźli się wobec konieczności pójścia pod komendę Centralnego Komitetu.
Ten ostatni zyskał nowy atut w zupełnym niepowodzeniu reformy rolnej, przeprowadzanej przez Margrabiego w formie oczynszowania z właściwym mu uporem, wbrew zdaniu nieomal całego ogółu. Dobrowolne umowy dworów z gromadą, przyjęte jako zasada, nie udawały się w zupełności, natomiast mnożyły się spory i procesy o „pustki“, t. j. pozostałe po włościanach grunta, o pozbawienie chłopów praw serwitutowych i t. d. Prowokatorzy rosyjscy korzystali z tego, wzniecając w kraju po wsiach wrzenie, a pomagali im i pojawiający się samorzutnie agrarni rewolucjoniści chłopscy. Szlachta głośno krytykowała przepisy, i usuwała się od pracy w delegacjach czynszowych; sił do przeprowadzenia niezwykle trudnej i zawikłanej reformy nie było.
Agitacja też za uwłaszczeniem stała się jednym z punktów programu Komitetu, który zyskał w tym czasie pomoc w przybyłych do kraju, dawnych podchorążych z Cuneo, wszystkich nieomal zapalonych rewolucjonistach zpod znaku Garibaldiego. Wśród nich powrócili dzielni organizatorowie:
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/64
Ta strona została przepisana.