domości, branka została przyśpieszona i żądano wybuchu powstania właśnie w chwili branki. W razie zaś, gdyby Komitet nie przychylił się do żądania komisarzy, ci ostatni oświadczali, że bez względu na postanowienia Komitetu, powstanie będzie przez organizację prowincjonalną rozpoczęte współcześnie z branką. Komitet, otrzymawszy ultimatum komisarzy, w pierwszej chwili wystąpił ostro przeciwko tak warcholskiemu postąpieniu, wkrótce jednak zmuszony był do ustępstw wobec wrzenia i wśród organizacji miejskiej.
Wieść o przyśpieszeniu branki i blizkim już jej terminie z niezmierną szybkością rozeszła się po Warszawie, wywołując powszechny popłoch wśród zagrożonej nią organizacji miejskiej. Dyzlokacja nie objęła jeszcze nawet części popisowych a denerwujące oczekiwanie ciosu, jaki miał spaść na miasto, wywołało powszechną panikę. We wszystkich dzielnicach domagano się broni i wyruszenia w pole przeciwko moskalom. Cała praca, jaką od miesiąca przeszło prowadziły rozsądniejsze żywioły organizacji nad jej uspokojeniem, okazała się daremną zupełnie. Wszędzie domagano się powstania z całą stanowczością, oskarżano nawet Komitet gdzieniegdzie o zaprzedanie spiskowych Wielopolskiemu i Moskwie. Próżno Padlewski, jako naczelnik miasta, wraz z energiczniejszymi wydziałowymi uspakajał wzburzonych spiskowców, próżno przekładał cały nonsens nierównej walki w jaknajbardziej opłakanych warunkach. Na ogólnym zebraniu organizacji miejskiej, jak również na całym szeregu zebrań pomniejszych, żywiołowo wręcz krzyczano o powstanie natychmiastowe. Padlewski zmuszony był ulec i odpowiedni wniosek w Komitecie w imieniu miasta Warszawy postawił. Komitet, zaskoczony z dwu stron: przez organizację prowincjonalną i warszawską, znalazł się w położeniu bez wyjścia. Wobec przepadłej broni, zupełnego braku pieniędzy w kasie, niewykończonej organizacji, zaczynać powstanie zbrojne byłoby szaleństwem. Z drugiej jednak strony była pewność, że wobec ogarniającej organizację paniki, powstanie wybuchnie bez względu na takie, czy inne zdanie i wolę Komitetu. Nie mogła też być Komitetowi nieznaną ogólna w kraju całym niechęć dla powstania zbrojnego, której objawy mnożyły się na każdym kroku wśród warstw umiarkowanych. Prasa warszawska np. cała nieomal z „Dziennikiem Powszechnym“ na czele przedrukowała artykuł pism francu-
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/76
Ta strona została przepisana.