oficera tureckiego Rogalińskiego już przedtym zbliżał się do tego miasta, oraz oddziały konne: Bończy (oficer rosyjski Tomaszewski) i Kowalewskiego, spiskowcy płońscy pod wodzą Grotusa i wreszcie spiskowcy z samego Płocka, którymi kierował komisarz Rolski i z pomocą adwokata Zegrzdy. Niestety, plan ataku nie udał się zupełnie. Rogaliński niedaleko od Płocka pod Ciołkowem, został odkryty przez moskali: stoczył z nimi szczęśliwą utarczkę, kładąc trupem 18, — wraz z dowódcą, pułk. Kozlaninowem i zdobywając 40 karabinów, nie mniej sam został ciężko ranny, oddział zaś jego, mimo zwycięstwa, stał się niezdolnym do dalszego marszu. Grotusa w Płońsku zatrzymano sfałszowanym rozkazem, odwołującym powstanie. Usłyszawszy o wybuchu walki, Grotus uderzył na załogę Płońska i poniósł klęskę, zdoławszy jednak wycofać się z miasta ze zdobyczą kilkudziesięciu karabinów. Padlewski ze swoim zmordowanym forsownym marszem oddziałem nie zdążył pod Płock również, Kowalewski został pobity podczas marszu, spiskowcy zaś w samym mieście zostali wyśledzeni podczas przygotowań i w znacznej części aresztowani. Cały więc napad spadł na barki Rolskiego i Bończy, którzy w walce z przeważającemi siłami, mimo umiejętnego kierownictwa i osobistej odwagi, nie podołali moskalom i musieli wycofać się z miasta. Po odwrocie powstańców, moskale pastwili się nad ludnością, bijąc i aresztując masowo wszystkich, kto im się wydał podejrzanym. Do 150 aresztowanych mężczyzn podano później za jeńców, wziętych podczas napadu. Poza Płockiem i Płońskim w całem województwie noc ta przeszła spokojnie. W Nasielskiem tylko zebrał konny oddział niejaki Skowroński.
W województwie Mazowieckiem zebrali oddziały, uzbroiwszy je jako tako na wyznaczony termin: dawny oficer wojsk polskich, stary major Śmiechowski i obywatel wiejski, Bajer — w Czerskiem; pod Skierniewicami — dawny oficer rosyjski i uczestnik narad komisarzy w Głuchówku, hr. Stroynowski; w Rawskiem, pod Lubochnią — ex-oficer węgierski, Antoni Jeziorański; pod Łochowem — Ign. Mystkowski, a w lasach Nieporęckich — miejscowy rządca — Józef Jankowski. Napadu jednak na moskali nie udało się zorganizować w żadnem miasteczku Gorzej jeszcze stało się w Kaliskiem. Miejscowy komisarz, Wasilewski zdołał, przeciągnąć na stronę powstania kilku oficerów Polaków, dodany mu jednak do pomocy wojskowej
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/83
Ta strona została przepisana.