(1 oficer i 3 żołnierzy zabitych, a koło 40 rannych), moskale zdołali zmusić powstańców do odwrotu. Rankiem jednak w obawie ponownego napadu sami cofnęli się do Kielc. Dużo Polakom w Bodzentynie zaszkodził zupełny wśród nich brak ludzi wojskowych. Napad też wykonano bardzo nieumiejętnie: podpalono koszary, co oświetliło dużą przestrzeń dokoła, bito we dzwony, alarmując wojsko i t. d. W Jedlni zato, gdzie napad prowadził wraz z obywatelem wiejskim, Dyonizym Czachowskim, dawny emigrant i oficer, Narcyz Figietti, wszystko udało się znakomicie. Rota saperów, rozkwaterowana we wsi, została osaczona i rozbrojona niemal bez wystrzału. Gdy zaś garść żołnierzy, z dowódcą roty, spróbowała stawić opór, przypłaciła to znacznemi ofiarami: 9 legło trupem, a 11 wraz z komendantem padło rannych pod ciosami kos powstańczych. Broń, amunicja, kożuszki i spora ilość przyborów wojskowych wpadła w ręce powstańców.
Po dokonaniu napadów, wszystkie oddziały Sandomierskie pomaszerowały do Wąchocka, gdzie Langiewicz oznaczył punkt zborny dla sił zbrojnych województwa. Powstańcy województwa Krakowskiego, w tym że czasie na rozkaz Kurowskiego, ściągali ze wszystkich stron na swój punkt zborny i do Ojcowa, gdzie, tak samo jak w Wąchocku, w ciągu kilku dni powstał spory obóz powstańczy.
Województwo Lubelskie, mimo poniesione straty przez areszty jesienne, odrazu zaznaczyło się powstańczo. W rozległych lasach Ordynacji Zamojskich, już w przeddzień powstania ujawniły się oddziały polskie, a 22 o naznaczonym przez Komitet Centralny terminie, Rząd Narodowy został ogłoszony w Hrubieszowie, dokąd na czele sporego i jako tako uzbrojonego oddziału, przybyli: Neczaj, Kukiel i Rozwadowski, oraz w Kazimierzu nad Wisłą. W tem ostatniem miasteczku ogłoszenie wojny z Moskwą, oraz manifestów Rządu Narodowego dokonane zostało z wielką uroczystością przez samego Leona Frankowskiego, który już wieczorem 21 stycznia wkroczył do miasta na czele oddziału, złożonego wyłącznie ze studentów Instytutu w Puławach. Dzielna młodzież, otrzymawszy rozkaz powstania, a nie mając zupełnie broni, ani amunicji, wysłała specjalnego wysłańca do Warszawy z błaganiem odwołania tego rozkazu; otrzymawszy jednak odpowiedź odmowną, jak jeden, stanęła w szeregach powstańczych.
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/85
Ta strona została przepisana.