Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/93

Ta strona została przepisana.

W Sandomierskiem od d. 1 lutego trwały boje oddziałów powstańczych, zgromadzonych w Wąchocku, na które z Radomia i Kielc wyruszyły wyprawy moskiewskie. Kolumna rosyjska, ciągnąca od Kielc, została odparta przez wysłane z Wąchocka oddziały Czachowskiego i Dawidowicza między Berezowem i Błotem. Cofnąwszy się następnie do Bzina i urządziwszy w lesie zasadzkę, Czachowski w ciągu 24 godzin zatrzymywał przeważające siły rosyjskie, poczym, spaliwszy mosty, połączył się pod Wąchockiem z głównemi siłami Langiewicza. Stoczywszy jeszcze potyczkę pod Wąchockiem, Langiewicz — drogą na Bodzentyn cofnął się na Ś-ty Krzyż. Moskale zaś spalili Wąchock, Bzin i Suchedniów, wywierając zemstę na bezbronnej ludności, poczym wrócili do Kielc i Radomia.
Wycofanie się Langiewicza z Wąchocka uniemożliwiło połączenie się z nim puławiakom, którzy pod wodzą Frankowskiego i b. oficera rosyjskiego, Zdanowicza, napierani przez moskali w Kazimierzu, przeprawili się przez Wisłę i szli, ucierając się z wrogiem, ku Wąchockowi. Dowiedziawszy się o odwrocie Langiewicza, Zdanowicz skierował swój marsz na Zawichost i Sandomierz, chcąc połączyć się z utworzonemi na południu Sandomierskiego oddziałami Krzesimowskiego i barona Rayskiego. Moskale jednak wciąż wisieli nad karkiem oddziału. Po szczęśliwej utarczce pod Zawichostem przyszło do poważniejszego starcia pod Słupczą 8 lutego. Zdanowicz z większością oddziału wycofał się do Sandomierza, Frankowski zaś z oddziałem strzelców przez kilka godzin zasłaniał odwrót, walcząc z przeważającemi o wiele siłami moskali.
Powtórzyła się tu historya kosynierów z pod Węgrowa. Dzielni puławiacy w liczbie 75 legli co do nogi, ani na krok nie ustępując z zajętej pozycji. Frankowski, ciężko ranny, został przewieziony do Sandomierza, a po zajęciu przez moskali tego miasta, dostał się do niewoli. Reszta oddziału, opuszczona zdradziecko przez Zdanowicza, który się poddał moskalom, zdołała połączyć się z Rayskim i wraz z nim pociągnęła do Langiewicza.
Ten ostatni bowiem, krótko mógł przebywać na Ś-tym Krzyżu. W parę dni po jego zakwaterowaniu się w klasztorze tamtejszym i uporządkowaniu oddziału, który liczył przeszło 1,200 ludzi, przeciw powstańcom wyruszyły dwie kolumny rosyjskie, w ogólnej liczbie 11 rot piechoty, 120 jazdy i 2 dział. Dowodzący pierwszą kolumną, pułk. Czengiery napadł na po-