Strona:J. Grabiec - Zagadnienie Sejmu Niepodległego Królestwa Polskiego.pdf/12

Ta strona została uwierzytelniona.

tymczasowości i musi mieć charakter, znany nam z dziejów, charakter „Sejmu Nadzwyczajnego” — o specyalnym, dostosowanym do potrzeb i warunków chwili składzie, oraz o bardzo ograniczonej, obejmującej jedynie konieczne zagadnienia kompetencyi. Sankcya zarządzeń mianowanych przez władze okupacyjne Rady Stanu i urzędów, uzupełnienie armii ochotniczej przez powołanie pod broń obywateli Królestwa Polskiego w formie poboru ostatnich roczników rekruta i odebranie od Rządu i wojska przysięgi na wierność Ojczyźnie, zgodnie z uchwałą sejmową 8 lutego 1831 roku, zatwierdzenie wreszcie budżetu i koniecznych zarządzeń na najbliższą przyszłość, wyczerpałyby prawdopodobnie kompetencyę takiego Sejmu Nadzwyczajnego.
Ma on i swój prototyp w Nadzwyczajnym Sejmie czasu Powstania Listopadowego i wojny Polsko-rosyjskiej w r. 1831.
Sejm Nadzwyczajny, zwołany przez Dyktatora Chłopickiego na dzień 18 grudnia 1830 r. i z przerwą miesięczną działający aż do końca wojny, jest zjawiskiem, któremu zbyt wiele poświęcano miejsca w rozprawach polemicznych, natomiast krzywdzono go w poważnych pracach naukowych, zarówno z dziedziny historyi, jak polskiego prawa publicznego. Pierwszy bodaj z punktu widzenia nauki mówi o nim prof. Rostworowski we wstępie do Dyaryusza, wydanego przez Akademię Umiejętności, zbyt za to pobieżnie w 80 wierszach zbywa tę ostatnią, bądź co bądź, legislaturę niepodległego państwa polskiego w świeżo wydanym III tomie wybornej swojej Historyi ustroju Polski prof. Kutrzeba. Krzywdzili również ten sejm i publicyści. Obok „gadatliwości”, o którą słusznie nań się gniewano, Sejm ten miał doniosłe znaczenie, zarówno dla współczesnych, jak i dla nas.
Była to co do swej istoty bardzo szczęśliwie pomyślana synteza Sejmów Rzeczypospolitej i owej zasady „władz doczesnych”, o których mówi „Akt Powstania” 24 marca 1794 roku.
Sejm Nadzwyczajny, jak zresztą wszystkie władze ówczesne, był pochodzenia rewolucyjnego. Zdetronizowawszy króla 25 stycznia 1831 r., pozbawił się on niezbędnej części składowej, wymaganej przez konstytucyę, stając się czemś w rodzaju Konwentu. „Wiele mówiono o mandacie — powiada podczas rozpraw nad koniecznością poddania się wyborom ponownym, jakie w dniu 9 maja toczyły się w Izbie poselskiej — Gustaw Małachowski. — Zarzucano, że go nie mamy. Owszem panowie! Mamy go nader świetny. Zrozumieli go reprezen-