Strona:J. I. Kraszewski - Gawędy o literaturze i sztuce.djvu/16

Ta strona została skorygowana.
10


je, czy ono zależało na tarzaniu się w złocie, czy na dźwignieniu pokruszonej bryły kamienia.
Słuchajcie więc głosu wewnętrznego, nie głosu próżności, i nie sądźcie, żeby pióro, umaczane w atramencie kreślące próżne słowa, uczyniło was wielkimi, lub od prostego wyrobnika lepszymi...
Jeśli na dnie serca nie ma u was prawdy, którą potrzebujecie wyrzec i dla której byście umrzeć gotowi, otwarte wam drogi czynu, bogatsze od drogi myśli; łatwiejsze od nich, a do jednego wiodące celu.
W maluczkiej chatce pokorna niewiasta wychowująca dzieci w bojaźni bożej, w cnocie i poczciwości, ażali nie więcej warta od nadętego pisarza, który cudze głupstwa swojemi słowy powtórzył? A ten wieśniak, co wam daje chleb powszedni, sam go prawie nie mając, ażali nie wyprzedzi owego mecenasa, który okruszyny swojego stołu daje pochlebcom literatom, za to że go jaśniewielmożnym bratem swoim nazywają?..
Czyn, nie słowo, stanowi wartość człowieka, lecz bywa słowo czynem i bywa czczem słowem, a ci co pięknemi słowy całe życie się zabawiają, są jak dzieci, których do pracy napędzić nie można.