Strona:J. I. Kraszewski - Nowe studja literackie T.I.djvu/117

Ta strona została skorygowana.
105

się nawlekaniem na sznurek różnych myśli, a raczéj frazesów; z nich tworząc dzieła wielkie a puste, których uczoności dziwiąc się, czytać ich dziś niemożemy.
Za Władysława IV zepsucie się powiększyło, język coraz bardziéj poniewiérać zaczęto. Dwór jego pełen był Włochów i Francuzów, grano mu komedje, tragedje, i tragikomedje po włosku (O. Ś. Cecylii w Warszawie. Andromeda w Wilnie) rozmawiano po łacinie i po francuzku, a w panegirykach dla niezwyciężonego monarchy, którego zwyciężała powoli podagra, sypano garściami łacinę dla przysolenia potrawy, co się już przejadać musiała.
Za Jana Kazimiérza nastąpiły wojny, rozruchy i zupełna stagnacja umysłowa. W tym czasie liczbę podwójną, ten jedyny zabytek form słowiano-wschodnich, wspólny dotąd polskiemu językowi z innemi słowiańskiemi, greckim, hebrajskim, wschodniémi, wypędziła zupełnie z użycia łacina i naśladowanie nowszych języków, w których jéj nie było.

Wszakże ślady po niéj zostały. Dwie ręce jest liczba podwójna obiema rękoma, obu nam dwóm. Liczba podwójna najwyraźniejsza była w imionach rodzaju męzkiego i żeńskiego, rzadka w nijakich. W żeńskich formowała się jak przyp. III. liczb. pojed. głowa głowie. W liczb. mn. głowy, liczb. podw. gło-