Strona:J. I. Kraszewski - Nowe studja literackie T.I.djvu/26

Ta strona została skorygowana.
14

będzie szukał w pisarzu, na co nastawał. Nie daje się uczuciu, odpycha je, a mimowolnie uczuwszy co piękne, tai się z wrażeniem swojém, usiłując wyrozumować przeciw sobie samemu nawet, że to co utworzył pisarz, piękném i dobrém być niemoże, szukając czasem sposobów dowiedzenia, jak dalece lepiéjby było, gdyby było inaczéj!
Krytyka niesumienna, jest zupełnie bez znaczenia i bez celu. Nikogo ona niepowiedzie za sobą, a odgłosem nawet swoim, wzbudzając często ciekawość do dzieła, naprowadza na przeczytanie go i ocenienie całkiem sobie przeciwne. Autorowie kierować się nią nie myślą, powszechność nie może; — głosy krytyków niepoświęconych odzywają się jak brzęki owadów i nikną. Nikt z niemi nie sympatyzuje, prócz takich co zdania swego nie mają, a wziąwszy cudze, nie wiedzą z którego końca niém sobie usłużyć.
Krytyka także jest kapłaństwem; nie jest to wyjawienie zdania jedynego wyłącznego, ale powinno być głosem ogółu, lub wyrazem tego głosu. Im więcéj głosów powié na nią, że jest prawdziwą, tém będzie prawdziwszą, tém pewniéj absolutnie (w swoim czasie i miejscu) prawdziwą. Krytyka, która całą sferą, całym