Strona:J. I. Kraszewski - Nowe studja literackie T.I.djvu/27

Ta strona została skorygowana.
15

widnokręgiem, różni się od zdania powszechnego i będąc mu przeciwległym biegunem, sądzi, że pokieruje zdaniem ogółu — jest bezskuteczną i do niczego nie wiedzie, mieniąc się wyższą nad pospolity sposób widzenia rzeczy, jest zboczeniem tylko lub cofnieniem się.
Powiedzieliśmy to kilkakroć i dowodom za nami jest cała niemal historja literatury, że krytyka idzie za literaturą, z literaturą, ale dotąd nie widzieliśmy jéj, aby szła kiedy naprzód. Naturą jéj jest pracować nad spełnioném, nad przeszłém, szukając punktu porównania zwraca się nieustannie w świat przeszły, ogląda martwych — ztąd tendencja jéj do zostawania w tyle, do cofania, i usiłowanie wstrzymania wszystkich z sobą. Krytyka w znaczeniu jéj dotychczasowém jest — negacją nieustanną.
Nie było by tak, gdyby krytycy chcieli się przekonać, że powinni być tylko tłumaczami ogółu, wyrazicielami jego myśli. Na ówczas krytyka istotnie szła by na równi z literaturą, sympatyzowała z nią i część jéj stanowiła. Krytyka raz przejęta duchem powszechności, potrafiłaby tymże duchem kierować, prostować jego zboczenia i oczyszczać sąd ogółu. Tego dokazać nie może stawiąc się przeciw niemu, obok niego, a nigdy w nim i z nim, działając