Strona:J. I. Kraszewski - Nowe studja literackie T.I.djvu/51

Ta strona została skorygowana.
39

myśli, powtarzam, nic zupełnie, bez formy gdyby co i było, nie objawi się, a zatém ściśle biorąc, exystować nie będzie, tylko dla jednego autora.
W początkowych wiekach literatury, więcéj było myśli, w najbliższych nas czasach, już literatura zeszła była na wykwintne formy tylko, na strojenie, ubiéranie, cackanie się z formą.
Skutkiem reakcij silnéj, nastała dziś znowu wzgarda dla formy zupełna, taka, że ludzie co w sobie czują myśli i chcą je objawić, wyrzucają je z siebie niedonoszone, nagie i ułomne. Myśli ich, wzbudzają czasem podziwienie, ale ani pojęte, ani pokochane być niemogą. Pisarzom dzisiejszéj epoki, zdaje się często, że dosyć jest, piérwszą lepszą formę pochwycić, że cale nad nią niepotrzeba pracować, że styl jest marzeniem, sztuka cała szkodliwą. Ale to znowu czasom reakcij pokazuje się właściwa przesada. Można prawda zabić myśl zbytecznie ją strojąc, i można znowu zaniedbując formy, narazić się na zupełne niepojęcie i zapoznanie.
Forma, powiadają, jak myśl i z myślą razem rodzić się powinna. To by było najlepiéj i najdoskonaléj, gdyby tak zawsze być mogło. Ale są liczne przykłady wielkich myśli, w słabém ciele, jak są znowu słabych myśli, w pięknéj urody formach. Anomalja ta często się bardzo