Strona:J. I. Kraszewski - Nowe studja literackie T.I.djvu/57

Ta strona została skorygowana.
45

ściwie jako reprezentanci swego czasu, a nie historyczno-literackie. Tym czasem co dzień jawniejsza, że pisarzy, na których ten wyrok zapadł, prawie zupełnie nieznamy, odrzucając ich za formę, za styl, o któren my sami dziś bynajmniéj niedbamy. Zarzucamy im makaronizmy, które sami sobie pozwoliliśmy używać, z tą tylko różnicą, że ich nie czerpiem z łaciny, ale z francuzkiego, niemieckiego i zewsząd zkąd tylko można, zarzucamy im styl, formę, nie wchodząc w myśli; a wynosim znaczenie saméj myśli, dla siebie!! Przecież rozpatrzéć by należało, czy to wszystko są ludzie bezmyślni i tak dalece nic swego niémający, że szczątki tylko pokradzionych idei, polepili w całość i ustroili w łachmany stylu, pożyczanego u arcymistrzów.
Tak jest, dwojaka myśl, przewodniczyć nam powinna, na drodze tworzenia i sądu o tworach przeszłości naszéj: Sami dla siebie powinniśmy nieco więcéj formę i styl cenić, nad niémi się zastanawiać; dla przeszłości zaś nie robić grzéchu głównego, potępiającego, ze stylu i form, które nie utworem pisarzy, ale utworem ducha czasu były. Szukajmy nadewszystko myśli, którą sami w swoim interessie tak wielbim; może ją nieraz znajdziemy nową, silną,