Strona:J. I. Kraszewski - Nowe studja literackie T.I.djvu/94

Ta strona została skorygowana.
82

rych łacina była w uszanowaniu i użyciu codzienném, po części z fałszywego przekonania, że język ludu nie odpowiadał potrzebom umysłowym wyższym. Tak dziś jeszcze Madziarowie kochając swój język, po staremu uczą się łaciny, tak my dziś uczym się téj nieszczęsnéj francuzczyzny. Lecz żeby jak pisze Loccenius wstyd tylko z nieumiejętności mógł dać powód do żarliwéj nauki języka łacińskiego Polakom, śmiészną i najmniéj podobną doprawdy jest rzeczą. Mamy aż nadto dowodów, że mniemany ów wstyd Kazimiérza Jagiellończyka z nieumiejętności Polaków, w czasie widzenia się jego z Karolem Szwedzkim Królem w Oliwie, jest istną bajką, razem z wnioskami jakie z niéj wyciągniono.

Loccenius. ap. pastorium. Flor. polon.

Tysiąc było daleko ważniejszych powodów do uczenia się łaciny. Był to język magistratury, uczonych, język uniwersalny, język wiary, duchowieństwa, dyplomatyki, obejść się bez niego było prawie niepodobna. Dodajmy do tego, że gdy do dzieł łacińskich potrzeba się było udawać dla nabycia nauk, tém samém nabiérało się ku niemu zamiłowania przez samo uznanie jego użyteczności, wydoskonalało się w nim i nareszcie wyłącznie się go używało.